piątek, 22 listopada 2013

Co jadłam, co ćwiczyłam i plany na przyszły tydzień.



Cześć kochane:))


Motywacja pisania postów spadła jakoś, wczoraj sobie uświadomiłam, że większość z Was nie chce czytać moich postów o odżywianiu i ćwiczeniach i, że wolicie posty raczej ze stylizacjami i o kosmetykach. Trochę się tym zasmuciłam, zalezy mi na wiernych czytelniczkach, ale przecież to ja mam mieć frajdę z pisania bloga i pisać go i prowadzić w sposób, który mi sprawia radość. Może mi się tylko tak wydaje :)))) 

CO ĆWICZYŁAM W TYM TYGODNIU:
Królowało Insanity i zrobiłam pięć treningów:
1.Plyometric Cardio Circuit
2.Cardio Cover& Resistance
3.Cardio Recovery
4.Pure Cardio
5.Plyometric Cardio Circuit.
Żaden z nich nie trwa dłużej niż 40 minut ( między 30-40 minut), także jeśli ktoś powie, że nie ma czasu na sport, to jest to zwykła wymówka. Powiem Wam, że efekty już widzę, a to dopiero pierwszy z dziewięciu tygodni:)) Zwłaszcza brzuch jakoś ładnie sie umięśnił i wysmuklił. Jutro zrobię zdjęcia figury, zwłaszcza brzucha, nóg i rąk i będę co tydzień porównywała. Wagowo jest 66kg niecałe, czyli nic praktycznie się nie zmieniło, ale nie stosuję jakiejś diety czy nie ograniczam zbytnio kalorii. Jedyne z moich ograniczeń to tłuszcz i nie jem słodyczy, a dziś nawet pozwolę sobie na drinka z Danielem.

CO JADŁAM
śniadania: 2 kromki chleba żytniego ze słonecznikiem, do tego wędlina chuda, ser żółty lub typu Delikate- taki twarogowy i warzywka; pomidor, ogórek, papryka, oliwki.
drugie śniadania:jabłko, mandarynki, orzechy ziemne, winogrona, gruszka
obiady:zupy-pieczarkowa, fasolowa, rosół, jarzynowa, ogórkowa
drugie dania: udko z kurczaka bez skóry, ziemniaki, surówka z kapusty
spaghetti bolognese, sałata zielona z sosem
naleśniki z chudym twarogiem
kasza jęczmienna, gulasz z warzywami, marchewka z groszkiem
podwieczorki: serek wiejski, owoce
jogurt owocowy z otrębami gryczanymi
jabłka, marchewki, winogrona
kolacje: podobne do śniadań, wczoraj dla odmiany była jajecznica na parze z 2 jajek z kromką chleba żytniego.


Dziś mąż upiekł pysznego pstrąga w folii, a do tego ryż z warzywami na słodko-kwaśno:))Pychotka

Teraz GRZESZKI- co źle zrobiłam, co muszę zmienić
1. Posiłki regularne co 2,5-3 godzin.
2. Ograniczać orzechy i owoce.
3.Więcej wody niegazowanej i herbaty zielonej, a mniej kawy.
4.Wczoraj zjadłam kilka orzechów laskowych w czekoladzie, a we wtorek piekłam z dziećmi babkę w przedszkolu i też się skusiłam na kawałek. Walczę z niejedzeniem słodyczy, ale nie do końca mi to wychodzi, jednak kontynuuję akcję "Do Bożego Narodzenia bez słodyczy", gdyż dzięki niej może nie zrezygnuję całkowicie ze słodkości, ale baaardzo ograniczę ich ilość, a to też sukces.
5. Zejść jednak z tą kalorycznością posiłków ( będę jadła 1800 kalorii maksymalnie).
Najtrudniej mi robić te przerwy między posiłkami, bo ja bym jadła jeszcze częściej, najlepiej co 1,5- 2 godziny. 

To by było na tyle kochane.

Pozdrawiam. 
Monika



13 komentarzy:

  1. Moniko,ja dzieki tobie poszłam juz trzeci raz na Zummbe.Tak naprawde chodzio o to żeby wogóle się ruszać.Kiedyś bez siłowni nie mogłam żyć.Zaraziłas mnie swoim zaabgarzowaniem.Nie wiem czy pamietaz mój poprzedni komentarz.Nie załouje ,że tu zajrzałam bo się dzieki tobie zebrałam w sobie a byłam bliska tego żeby odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooooo, super :)))) fajnie, że mogę komuś pomóc:*

      Usuń
  2. Moniczko, ja bardzo lubię czytać Twoje posty o odżywianiu i ćwiczeniach.:) Szczególnie o tym co jadłaś.:) Może kiedyś, jak będę mieć motywację wezmę z Ciebie przykład, :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a myślałam, że nie interesuje to nikogo:))) fajnie:*

      Usuń
  3. Moniczko moja kochana bloga się powinno pisać dla przyjemności i o tym o czym chce się podzielić z czytelnikami. Niestety nie każdemu dogodzisz. Ja lubię czytać twoje posty. Szczególnie te ostatnie. Widzę jaką masz satysfakcję ze swoich osiągnięć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i przy tym chyba zostanę, bedę pisała o tym na co mam ochotę:) dziękuję:*

      Usuń
  4. jakie Ty masz smutne życie. cały czas tylko liczysz kalorię i myślisz o tym co zjadłaś, czego nie powinnaś, a co trzeba jeśc. dajesz radę normalnie funkcjonować z takim przelicznikiem w głowie? życie jest za krótkie żeby sobie wszystko odmawiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś mi to bardzo nie przeszkadza, a nawet sprawia radość takie zdrowe odżywianie:))wielu rzeczy nie jadam nie tylko z powodów dietetycznych, ale głównie dlatego, że są niezdrowe po prostu. Jak widać czasami nie potrafię odmówić sobie czegoś słodkiego czy drinka, ale jakoś nie jest to dla mnie koniec świata:) mam tendencje do tycia i niestety muszę się pilnować trochę:)

      Usuń
  5. ja bardzo lubię czytać Twoje posty, szczególnie o tym co jadłaś:) fajnie masz rozplanowane te ćwiczenia:) podstawą zdrowego ciała jest zdrowy duch... buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje jedzenie to nie dieta, a raczej zdrowe odżywianie:))) zdrowy duch jest w tym wszystkim najważniejszy, masz rację :*

      Usuń
  6. Prawda jest taka że jak sie chce to sie czas zawsze znajdzie! :)
    kochana dziękuję za link :) ja na razie ćwiczę cos znacznie lzejszego ale szykuje sie powoli do intensywnych treningów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma za co kochana:* początki sa zawsze trudne, ale z czasem będziesz robiła coraz forsowniejsze treningi :)) i uważaj--sport uzależnia:DDDD a te pół godzinki to każdy zawsze znajdzie jak chce :)

      Usuń

serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze:) każdy z nich wywołuje uśmiech na mojej twarzy:)
zapraszam do obserwowania:*