Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowe odżywianie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowe odżywianie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 kwietnia 2015

Zdrowe kuleczki białkowe a'la Rafaello- pomysł na przekąskę potreningową .


Cześć :)
Dzisiaj chciałam Wam podać przepis na superszybkie, superzdrowe, naładowane białkiem, bezcukrowe,wegańskie, pełne dobrych tłuszczy kuleczki. Chciałam Was też ostrzec, że ciężko im się oprzeć.A więc...

Potrzebujemy:

*awokado ( bardzo dojrzałe)
*100g mielonych migdałów ( orzechy też byłyby dobre)
*30 g odżywki białkowej sojowej ( ja użyłam Soy Protein Isolate smak czekoladowy z Trec Nutrition)
*słodzik do smaku
*25g wiórków kokosowych ( można użyć ziaren sezamu)

Awokado przepoławiamy, wyjmujemy pestkę, wydrążamy miąższ i rozgniatamy dokładnie widelcem na gładką papkę. Dosypujemy mielone migdały, słodzik w proszku ( można użyć zblendowanych daktyli wcześniej namoczonych w wodzie - będzie zdrowiej , ale bardziej kalorycznie). Na koniec dodajemy odżywkę białkową w proszku, można użyć innego smaku lub odżywki serwatkowej( wtedy nie będzie wegańsko). Z masy formujemy kuleczki i obtaczamy w wiórkach, wkładamy do lodówki, chłodzimy i gotowe. Wychodzi około 10 kuleczek. Każda z nich ma 107 kalorii,5g białka, 3,96g węglowodanów i 8,9g tłuszczy.







Tak wygląda całość jeśli chodzi o kalorie i makroskładniki.




Polecam po treningu lub jako zdrową przekąskę,dużo dobrych składników, w razie ochoty na słodkie zaspokoją nas 2-3 sztuki, a i nasze zdrowi na tym skorzysta .



Pozdrawiam
Monika

środa, 3 grudnia 2014

Kotlety z kaszy jaglanej :)


Cześć :)


Będąc już zaaferowana świętami pomyslałam o jednej z moich ulubionych potraw- gołąbki z kaszy  jaglanej z sosem z suszonych grzybów-mniammmmmm. Zrodził się pomysł, że chyba lubię kaszę jaglaną samą w sobie i z checią spróbowałabym z nią jakieś inne danie- nie tak ekskluzywne, bo  sosik do tych gołąbków to prawdziwy luksus i ukoronowanie menu Bożonarodzeniowego, a wiadomo, że trzeba coś mieć wyjatkowego na szczególne okazje. 
Zainspirowałam się przepisem jakimś z youtube'a, teraz nie pamiętam już nawet jakim.



Kotleciki z kaszy jaglanej





Kotleciki zrobiłam  z podwójnej porcji tj. 400g kaszy jaglanej. 

1. Przepłukałam i ugotowałam kaszę w podwójnej ilości wody( 2 szklanki kaszy i 4 szklanki wody plus sól oczywiście ). Na koniec przykryłam garnek przykrywką, aby kasza "doszła". Pod koniec gotowania trzeba trochę kontrolować ilość wody, żeby kasza nam się nie przypaliła.
2.Pokroiłam cebulę , podsmażyłam na łyżce oleju. Dodałam wcześniej obrane, umyte i starte na tarce pieczarki.Zrezygnowałam z czosnku ( moja mama go bardzo nie lubi, a kotlety miały byc dla mnie i dla niej).
3.Połączyłam ze sobą kaszę i masę pieczarkowo-cebulową, dodałam przyprawy: sól, pieprz, zioła prowansalskie ( niepotrzebnie- chyba ich jakos nie lubię), siemię lniane i otręby.
4.Gdy masa była już całkiem zimna dodałam jajko.
5. Formowałam kotleciki i smażyłam na złoty kolor. 

Tak wygląda masa.



A tak gotowy kotlecik:)



Podałam z surówką z pora, marchewki i selera oraz jabłka z sosem jogurtowo-majonezowym. Surówka musi być wyraźna, nieco ostra, bo kotlety same w sobie są dość neutralne.Następnym razem nie dodam ziół prowansalskich, które jak dla mnie dają nieco gorzki smak tej potrawie. Mój mąż zjadł te kotlety ze zrazami i sosem :))

A Wy lubicie kaszę jaglaną ?

Pozdrawiam
Monika

poniedziałek, 27 października 2014

Zmiany w diecie, ćwiczeniach, we mnie....

Witam Was wszystkich ponownie :))

Problemy problemami, w życiu nadchodzi taki moment, że należy powiedzieć stop-dość i pozbierać się , ogarnąć, przemyśleć wszystko i zacząć żyć- od nowa jakby, może lepiej, na pewno człowiek staje się mądrzejszy i odporniejszy na kolejne porażki. Pora więc się podźwignąć, zaplanować, przemyśleć i ruszyć do ataku, zacząć żyć od nowa, może lepiej nawet....

Złe samopoczucie odcisnęło się również na moim odżywianiu i straciłam chęć do ćwiczeń, za to zyskałam niesamowity apetyt na słodycze. Ćwiczyłam 2 do maksymalnie 3 razy w tygodniu i to na przymus, ale nic to nie dało, bo kalorie , które sobie dostarczałam spowodowały, że mam 3kg na plusie. Muszę się tego pozbyć, gdyż po świetach , jak co roku będzie kolejne 2 kg. 3 kg to jakieś 21000 kalorii, które muszę obciąć z jedzenia i/albo wyćwiczyć. Do Bożego Narodzenia zostało 58 dni, a więc daje to wynik 360 kalorii dziennie, które trzeba zaoszczędzić.Plan jest więc taki, żeby w dni treningowe jeść 1800 kalorii, a w nietreningowe 1600 kalorii, plus do tego sport 5 razy dziennie.Powiecie pewnie, że to dużo, ale ja na dietach 1200 kalorii nie wytrzymałabym długo, a poza tym nie chcę sobie rozregulować metabolizmu i chcę schudnąć trwale= powoli.


1.Zasadę już wprowadziłam i nie jem słodyczy od 19 października do 19 listopada , na razie. Musiałam podjąć tak drastyczny krok, gdyż ja nie umiem zadowolić się 4 kostkami czekolady- muszę wciagnąć całą tabliczkę.
2.Odstepy między posiłkami - tu jest problem- ciężko mi wytrzymać 3 godziny, ale będę się starała jeść co 3-4 godziny. 
3. Jeść spokojnie, powoli, jeśli nie ma czasu na spokojne zjedzenie to poczekać. Łapałam się kilka razy, że jadłam podczas rozmowy telefonicznej i po skończeniu rozmowy talerz pusty, a ja głodna.
4.Wydaje mi się, że mam zakwaszony organizm i w związku z tym muszę ograniczyć kawę do 2 dziennie w tym tygodniu i jednej potem. Również węglowodany postaram się ograniczyć, pszenicę wyeliminować, jeść więcej warzyw i to głównie tych zielonych. Mleko krowie też wykluczę, a jego przetwory ograniczę. Z mięsa głównie drób i to najlepiej indyk.
5.Będę piła 1,5 - 2 litrów wody dziennie plus 2 szklanki herbaty zielone - może nia zastąpię kawusię :)
6. No i jeden posiłek będzie bez węglowodanów -do odwołania.
7. Rano na czczo szklanka ciepłej wody z cytryną.


To są takie moje postanowienia i plany, jak mi się coś przypomni to dopiszę. 

To mój dzisiejszy obiadek


Zupa brokułowo-brukselkowa z indykiem.

* 150-200 g brukselki
*120 g brokuła
* 40 g makaronu pełnoziarnistego ( sucha waga)
* 70 g piersi z indyka
*sół, pieprz, chili
Myślę, że to około 350 kalorii, a ciężko zjeść na raz :)



Zobaczcie jak mi urosły włosy i jakie są błyszczące :)



Pozdrawiam Was serdecznie
Buziaki
Monika

czwartek, 26 czerwca 2014

Chili con carne dietetycznie czyli mój obiadek.



Proste przepisy są najlepsze, no i staram się także jeść  zdrowo. Prawdziwe chili con carne powinno być z mielonego mięsa, więc wiadomo, że tłustsze, a pieczarki podsmażone na oliwie czy masełku. Ja przygotowałam dziś wersję zdrowszą i prawie tak smaczną jak oryginalny przepis. Wszystko jest duszone, bez grama dodanego tłuszczu.

Potrzebne będą:

* 500 g piersi z kurczaka, 

* 2 papryki ( ja miałam akurat żółte, ale ładnie wyglądałyby np. zielona i  żółta czy nawet czerwona ),
* pieczarki- z lenistwa dałam z zapasów na zimę ( taki słoiczek od ketchupu średni już pokrojone w plasterki i obgotowane), lepiej  oczywiście świeże obrać i pokroić w plasterki, 
* puszka fasolki czerwonej, można samemu też ugotować
* 2 cebulki
* puszka pomidorów
* sól, pieprz, papryka ostra, słodzik


Zaczynamy od cebulki. Obieramy, kroimy w kosteczkę i wkładamy do garnka, podlewamy wodą troszkę. Następnie dodajemy pokrojoną pierś z kurczaka i pokrojoną paprykę. Gotujemy. Wkładamy plasterki pieczarek, a jeśli pieczarki są świeże to dałabym je raczej na początku.Gdy już wszystko się podgotuje wlewamy puszkę pomidorów. Doprawiamy solą, pieprzem i papryką - ma być ostre, a ja lubię lekko słodkie do tego i daję jeszcze trochę słodzika. Na samym końcu dodajemy odsączoną fasolkę, żeby się nie rozgotowała i gotujemy dosłownie chwilkę. Ja jadłam to danie z ryżem mieszanym: biały z dzikim i sałatą z jogurtem dla orzeźwienia i przełamania ostrości.

Wychodzi mały garnek, starczy spokojnie na 4 porcje. Kaloryczność całości około 900 kalorii, czyli 225 kalorii na porcję. Danie bogate w białko  pochodzenia zwierzęcego - kurczak i roślinnego - fasolka, ubogie w tłuszcz. Idealne na diecie, a i rodzina nie pogardzi ( u mnie Daniel nie narzekał ).








Wczorajsza kolacja. Sałatka...Na dole sałata, dalej pokrojona papryka, groszek z marchewką, wędlina z indyka pokrojona w kosteczkę i sos jogurtowy. Pychota :)




Dziś trening zaliczony- pobiegane 35 minut w terenie i poćwiczone trochę  ręce. Do lasu biegnę przez alejkę z lip, ależ one pięknie pachną teraz, a brzęczy w nich też nieźle ( pracowite pszczółki ).  Warto chyba uzbierać na herbatkę na zimę, oczywiście z jakiegoś miejsca nie przy ulicy. Działa super na przeziębienie, napotnie . Czułyście już w tym roku zapach kwitnącej lipy?


Pozdrawiam
Monika

czwartek, 3 kwietnia 2014

Ciasto marchewkowe

Witam wszystkich:)


Bez sensu jest w kółko usprawiedliwiać swoje nieobecności. Wydarzyło sie kilka rzeczy w moim życiu i zastanawiam się kiedy ten mój pech się skończy i czy w ogóle. Nie miałam po prostu głowy do pisania czy fotografowania czegokolwiek, do życia nawet. Będzie lepiej, kolejny raz się ogarniam i myślę, że to nie ostatni raz. Na poprawę humoru upiekłam dziś megałatwe, szybkie i bardzo zdrowe  ciasto marchewkowe. Dzielę się przepisem:)

CIASTO MARCHEWKOWE

* 1 szklanka płatków owsianych
*2 szklanki tartej marchewki
*pół szklanki mąki pełnoziarnistej ( ja dałam żytnią)
*pół szklanki otrąb pszennych
*2 łyżki zarodków pszennych
*3/4  szklanki posiekanych orzechów ( np. włoskich)
*2 jajka
* 3 łyżki oleju
* 5 łyzek cukru brązowego
* łyżeczka proszku do pieczenia
*1/4 lub więcej  wody, żeby ciasto się "trzymało"

Wszystkie składniki mieszamy, wkładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w rozgrzanym piekarniku w temperaturze 180 stopni 40-50 minut.








Powiem Wam, że pyszne i zachęcam do spróbowania :)

Wczoraj całe popołudnie spędziłam na podwórku, zgrabiałam liście , pogryzione patyki, kawałki platików niewiadomego pochodzenia i zakopywałam mnóstwo małych dołków, które są wszędzie , a sprawcą ich jest mały piesek o imieniu Łatek. Duża sunia jest już starawa i raczej śpi, chociaż w gryzieniu lubi asystować:)



Dołek tu, dołek tam, a pieski mają niewinne minki :) Kocham i tak tych psotników :))

Miłego wieczoru
Monika

środa, 19 marca 2014

Kawa czy herbata?

. 
Jestem ostatnio ogromną fanką herbat . Nawet już moja ulubiona Jacobs Kronung z dwóch łyżeczek tak nie smakuje jak dawniej. Oczywiście oprócz ciepłych napojów piję też dużo wody, ale na pewno nie tyle co latem czy wiosną. Dla mnie zima jest czasem picia herbat, ogrzewania sobie kubkiem rąk, ich smakowania i wynajdowania nowych, ciekawych smaków i połączeń. Uwielbiam herbatę zieloną, a teraz w okresie przeziębień piję również zakupiony w Egipcie hibiskus. Ma dość kwaśny smak, ale jest bardzo aromatyczny i zawiera dużo witaminy C. Zielone herbatki piję cały okrągły rok, ale zmądrzałam i parzę herbatę liściastą choć wiecej z nią kłopotu z powodu fusów ( ja parzę duży dzbanek i przecedzam sobie herbatkę do kubka ). Wybieram raczej te niearomatyzowane, ale czasem skuszę się na taką z torebki ananasową czy malinową. Zielona herbatka zawiera dużo flawonoidów, jest dobra dla serca, obniża poziom cholesterolu, wzmacnia zęby, oczyszcza organizm. Ja staram się wypijać 3-4 kubki dziennie, choć latem jest to mniej gdyż piję więcej wody.






Dzisiaj zaserwowałam sobie taką zupkę kalafiorową. Kupiłam w Carrefourze, cena około 2,30zł, była jakaś promocja. Jest tam seler, marchew, por, pietruszka i wiadomo : kalafior. Gotuje się błyskawicznie, zwłaszcza, że na noc odmroziłam ją w lodówce. Dodałam pokrojonego w kostkę ziemniaka, przyprawy i gotowe. Naprawdę polecam. Mi taka porcja starczy na dwa dni, bo chwilowo jestem sama w domku. Niskokaloryczna,zdrowa, pachnąca i świeża zupka :)


Cały mój dzisiejszy jadłospis ( teraz muszę bardzo uważać z ilością i jakością jedzenia )

Śniadanie
50 g płatków owsianych rozgotowanych z odrobiną wody, 100ml mleka i gruszka 150g.
Drugie śniadanie
60 g moreli suszonych 
jabłko 200g

Obiad
porcja zupy kalafiorowej z ziemniakiem 
5 pierogów " ruskich"
mandarynka

Podwieczorek
serek Danio waniliowy light 150g
jabłko 150g
50 g mieszanki studenckiej

Kolacja
kromka chleba żytniego ze słonecznikiem
2 plasterki polędwicy z pieczarkami
3 liście sałaty, kilka plastrów pomidora, dwa ogórki korniszone
jajko na twardo
kromka pieczywa ryżowego
serek wiejski 150 g 2,5% tłuszczu

  A Wy jakie herbatki popijacie?


Buziaki
Monika

sobota, 8 lutego 2014

Zdrowe odżywianie – krok drugi- Jak jeść, kiedy i ile?






Zdrowe odżywianie – krok drugi- Jak jeść, kiedy i ile?


JAK JEŚĆ?

Jak zapewne wszystkie z Was wiedzą trzeba jeść powoli, dokładnie przeżuwać ( powiedzmy po 30 razy każdy kęs przed połknięciem), po każdym gryzie odkładać kanapkę lub widelec czy łyżkę. Nigdy nie jemy nerwowo. W ogóle należy się zastanowić czy jesteśmy głodni, kiedy jedliśmy ostatni posiłek i dlaczego jesteśmy głodni. U mnie było zazwyczaj jedzenie w stresowych sytuacjach, czasami jest z nudy lub smutku. Zawsze gdy jestem głodna, a posiłek był nie dalej niż 2,5- 3 godziny temu zastanawiam się czy się nie stresuję, wtedy przyrządzam sobie herbatkę bez cukru lub kawę lub piję wodę i staram się uspokoić i zdać sobie z tego sprawę, że nie jest to głód fizyczny. I pomaga :)

KIEDY JEŚĆ?

Zasada podstawowa- śniadanie jemy do godziny po przebudzeniu. To podkręca nam metabolizm i zapobiega późniejszym atakom głodu. Wiem, przetestowałam. Ja piję na czczo po wstaniu wodę ciepłą z sokiem z cytryny i miodem czasami, a pół godziny później jem śniadanie. Jeśli nie jecie śniadań tak wcześniej to spróbujcie „wcisnąć” chociaż coś małego. To bardzo ważne.
Kolejne posiłki jemy w odstępach 2,5-3,5 godzinnych. Dla tych którzy rzadko jedzą niech to będzie na początek 3,5 godziny, a dla tych którzy jedzą często ( tak jak ja) niech będzie odstęp 2,5godzinny. Wprowadzamy zmiany, aż dojdziemy do optymalnego odstępu 3godzinnego. Jeśli ktoś pracuje lub po prostu nie będzie miał możliwości zjedzenia czegoś w tym odstępie ( bo np. musi zostać dłużej w pracy) powinien zadbać o to dużo wcześniej i przygotować sobie coś w domu. Jeśli wiemy, że nie uda nam się nic zjeść w domu przygotowujemy wieczorem posiłek na wynos ( sałatka z kurczakiem czy tuńczykiem lub fetą, wartościowa kanapka, warzywa krojone w słupki, musli itp.). Gdy nie wiemy co nas czeka i czy uda nam się zjeść posiłek o czasie warto mieć coś w torebce: banana, jabłko, garść mieszanki studenckiej czy orzechów, parę kromek pieczywa chrupkiego itp., ja noszę zazwyczaj wafle ryżowe i one mnie często ratują. Poza tym konieczna jest mała buteleczka wody niegazowanej, którą nosimy zawsze.
Jeśli chodzi o napoje to wiadomo czego nie pijemy ( napoje gazowane i kolorowe, słodzone, ze słodzikami itd.). Preferujemy wodę niegazowaną, herbatki i kawę w rozsądnych ilościach. Cappucino i inne słodkie przysmaki traktujemy jako cheat meal, jako desery, gdyż mają sporo kalorii. Nie pijemy nic w trakcie posiłku, ani 20 minut przed, ani po jedzeniu, żeby nie rozrzedzać enzymów trawiennych.

ILE JEMY?

Trzeba obliczyć swoją podstawowa przemianę materii czyli ilość energii którą potrzebuje nasz organizm na podstawowe procesy życiowe: oddychanie, mruganie, pracę organów.
Jak obliczyć swoją Podstawową Przemianę Materii ( PPM)?

Sposób 1.
Mnożymy wagę ciała podana w kilogramach przez odpowiedni współczynnik:
- dla mężczyzn 20 – 34 lata: PPM = Waga ciała x 24
- dla mężczyzn powyżej 35 lat: PPM = Waga ciała x 21,6
- dla kobiet 20 – 34 lata: PPM = Waga ciała x 21,6
- dla kobiet powyżej 35 lat: PPM = Waga ciała x 19,2
Czyli PPM 66*19,2=1267,2 kalorie

Sposób 2.
Korzystamy ze wzoru Harrisa i Benedicta:
- kobiety: PPM = 665,09 + (9,56 x W) + (1,85 x H) – 4,67 x L
- mężczyźni: 66,47 + (13,75 x W) + (5 x H) – 6,75 x L, gdzie:
W – waga ciała w kg,
H – wzrost w cm,
L – wiek w latach.
Czyli PPM=665,09+(9,56*66)+(1,85*176)-4,67*36=665,09+630,96+325,6-168,12=1453,53 kalorie
Spora różnica wyszła wg mnie między pierwszym , a drugim sposobem :)

Po obliczeniu wartości PPM przechodzimy do obliczenia naszej Całkowitej Przemiany Materii
( CPM), czyli naszego dziennego zapotrzebowania kalorycznego.

CPM – Całkowita Przemiana Materii, Dzienne Zapotrzebowanie Energetyczne.
Wartość CPM informuje nas, ile energii ( kcal), musimy dostarczyć wraz z pożywieniem,
aby utrzymać wagę na stałym poziomie.

Jak obliczyć wartość Całkowitej Przemiany Energii ( CPM)?

Sposób 1.
Do PPM należy dodać naszą PPPM ( Ponadpodstawowa Przemiana Materii).
PPPM to energia potrzebna do wykonania czynności dnia codziennego, takich, jak:
praca, chodzenia, ubieranie, toaleta itp.
Krok 1: W zależności od naszej aktywności należy do PPM dodać PPPM, która wynosi
odpowiednio:
- 500 kcal – przy lekkiej pracy ( np. biurowej),
- 1000 kcal – przy pracy o średniej intensywności ( np. ekspedientka, rzemieślnik, pani domu),
1500 kcal – przy ciężkiej pracy ( np. robotnik fizyczny, sportowiec wyczynowy).

 Krok 2: Teraz dodajemy ilość energii potrzebnej nam do pokrycia zapotrzebowania przy
dodatkowej aktywności fizycznej.
W tym celu dodajemy minimalnie 4 kcal na każdy kilogram wagi ciała, wartość optymalna to 7 kcal na każdy kilogram wagi ciała.

Sposób 2.
Korzystamy z poniższego wzoru:
CPM = PPM x Współczynnik Aktywności Fizycznej
który wynosi odpowiednio:
1,4 – dla osób o niskiej aktywności fizycznej,
1,7 – dla osób o średniej aktywności fizycznej,
2,0 – dla osób o wysokiej aktywności fizycznej.

Jeśli chcemy poznać swoją dokładną, indywidualną wartość CPM musimy sobie zadać
nieco trudu i po prostu policzyć ilość kalorii, które spożywamy w ciągu siedmiu dni.
Następnie otrzymaną liczbę dzielimy przez 7.
Jeśli w tym czasie utrzymaliśmy swoją wagę, to oznacza, że otrzymana wartość
odpowiada idealnie naszemu dziennemu zapotrzebowaniu.

Ponieważ 1 kg tłuszczu = 7000 kcal, to:
1. Jeśli w tym czasie przytyliśmy np. 1 kg, to oznacza, że spożyliśmy o 7000 kcal
ponad CPM, co daje dzienną nadwyżkę 1000 kcal.
2. Jeśli w tym czasie straciliśmy np. 1 kg, to oznacza, że spożyliśmy o 7000 kcal
poniżej CPM, co daje dzienny niedobór 1000 kcal.
W moim przypadku jeśli nie ćwiczę mogę jeść około 2000 kalorii i nie przytyję, ani nie schudnę, a jeśli ćwiczę to albo pozwalam sobie na więcej kalorii, albo chudnę.
Zdrowo jest w moim przypadku gdy chcę np. schudnąć jeść np. 200 kalorii mniej dziennie czyli 2000 kalorii-200 kalorii= 1800kalorii i dodatkowo ćwiczyć. Będzie to dieta, która nie wyniszczy mojego organizmu, pozwoli na jedzenie prawie wszystkiego i nie zrezygnuję z niej na pewno zbyt szybko , dodatkowo nie będzie żadnego efektu jo-jo .


Takie diety polecam i zachęcam do zdrowego odżywiania się i zdrowego odchudzania.
Pozdrawiam
Monika

środa, 5 lutego 2014

Zdrowe odżywianie- krok pierwszy- Jak wyglada mój jadłospis?


Cześć dziewczyny:)


Dziś obiecany post o zdrowym odżywianiu, o byciu FIT. Jakie sposoby stosuję, co staram sie wprowadzić w życie i co mi sie udaje. Pamiętajcie, że nie jestem dietetykiem, ani lekarzem, a moje "porady" to wnioski, to co przeczytałam i czego dowiedziałam się z różnych źródeł oraz co przetestowałam na sobie

PRZEJRZYJ SWÓJ JADŁOSPIS
Każda z Was zapewne nie raz chciałaby to i tamto zmienić, mieć tu i ówdzie mniej, a gdzie indziej znowu ciut więcej. Pierwszym krokiem do celu jest przeanalizowanie swojego jadłospisu. Ja co prawda i tak spisuję codziennie co jem, a na koniec dnia robię notatki co mogę ulepszyć, co zrobiłam źle. Polecam spisać kilka dni swój jadłospis i postarać sie wyciągnąć wnioski. Zapisujemy kiedy tzn. o której godzinie co jemy, jakie ilości i co pijemy.

CZY NIE JESZ ZA DUŻO WĘGLOWODANÓW I JAKIE ONE SĄ
U mnie jest odwieczny problem zbyt dużej ilości węglowodanów. Węglowodany to nie tylko bułki, chleb, ciasteczka itd. To także owoce i pełnoziarniste produkty. Ja miałam stale kłopot ze zbyt duzą ilością owoców i w tej chwili ograniczam sie do trzech porcji dziennie i to tak do godziny 16-17. Ogólnie zbliżajac sie do wieczora zdrowo jest coraz bardziej ograniczać węglowodany i tak staram sie robić, choć nie wyobrażam sobie posiłku bez chleba ziemniaków czy ryżu bądź makaronu. Po prostu jestem zaraz głodna.
Jeśli chodzi o węglowodany to moim zdaniem nie należy z nich całkowicie rezygnować, a starać sie je ograniczać i czerpać z dobrych źródeł tzn. pełnoziarniste pieczywo, ryż brązowy, makaron pełnoziarnisty, płatki owsiane, wszelkie otręby i zarodki zbożowe. Dodatkowe porcje to właśnie owoce, których muszę pilnować by nie przekraczać 3 porcji czyli np. jabłko średnie, kiwi i mandarynka oraz pomarańcza. Ja jem je do sniadania, na drugie śniadanie lub ostatni do podwieczorku. Przy ograniczeniu weglowodanów szybko widać efekty w postaci spadków wagi:)

WARZYWA- 5 PORCJI
 O ile owoce są smaczne, słodkie i są świetnymi przekąskami o tyle, żeby dostarczyć sobie 5 porcji warzyw trzeba się juz trochę natrudzić. Porcja warzyw to nie 2 rzodkiewki czy 3 plasterki ogórka, jest to około szklanka czyli 100-150g warzyw w zależności od rodzaju. Optymalnie jest zjadać 500-750 g warzyw dziennie i to co najmniej 3 rodzaje i chociaż połowę dziennej porcji w postaci surowej. Ja często wspomagam się sokiem wielowarzywnym bądż pomidorowym choć najzdrowiej byłoby wyciskać soki samemu w domu. Dobrze byłoby, żeby jakieś warzywo było obecne w każdym głównym posiłku.Zamiast kanapki możemy przygotować sobie sałatkę lub pokrojone w słupki zabrać do pracy czy szkoły do chrupania.
Wczorajsza kolacja- sałatka z jajkiem i wędzonym pstrągiem




BIAŁKO
Organizmowi potrzebne jest też białko i tu moje ulubione oraz zdrowe przykłady to :
*jogurt naturalny ( nie owocowy, lepiej do naturalnego dodać owoców lub łyżkę miodu i łyżkę płatków owsianych lub musli),
*serki wiejskie ( jem na różne sposoby, na słodko z owocami, miodem lub łyżką dżemu lub na słono z warzywami takimi jak rzodkiewka, pomidor, szczypiorek, ogórek, pomidor, kukurydzą lub wszystko na raz),
*jajka ( omlety, gotowane, jajecznice z warzywami, placki - 2 jajka, 2 banany rozgniecione i kilka łyżek zarodków i smażymy po czym jemy z jogurtem lub ulubionym dżemem),
*piersi z kurczaka i indyka oraz ogólnie chudy drób oraz ryby, a zwłaszcza tuńczyk .

ZDROWE TŁUSZCZE
Wiadomo, że tłuszcz w diecie należy ograniczać jednakże jest również potrzebny organizmowi i nie można    go drastycznie ograniczać, a napewno wykluczyć. Jego dobre źródła to:
*oliwa z oliwek,
*orzechy i pestki -  jednakże należy się ograniczać do garstki dziennie, gdyż są kaloryczne- taka garstka mała to około 100 kalorii i dużo dobrych tłuszczy.Ja uwielbiam wszystkie orzechy i pestki. Trzeba zwrócić uwagę, aby nie były solone,
*awokado- do sałatek, na kanapki, na pasty, zamiast masła, jako dip,
*tłuste ryby-makrela, łosoś- to moje ulubione.

Teraz jak juz wiecie jakie błędy popełniacie wystarczy wprowadzać poprawki w życie metodą"małych kroczków". Pamiętajcie, że żeby mieć piękne i ZDROWE ciało nie można się głodzić.


Wkrótce pojawią się nowe posty o zdrowym odżywianiu i sporcie. Następny post będzie o tym jak jeść, kiedy, i ile oraz jakie odstępy trzeba robić między posiłkami. Jako mała motywacja mój brzuch:)

Wprowadzajcie zdrowe nawyki kochane.
Pozdrawiam
Monika


sobota, 18 stycznia 2014

Jak łatwo ulepszyć swoją dietę?

Cześć wspaniałości:))))


Ostatnio nie mam niestety dużo czasu na hobby pomimo tego, że mąż był cały tydzień na szkoleniu. Muszę porządnie zajmować się firmą, bo nie dzieje się dobrze. Mówię Wam jak sie nie układa to na wszystkich frontach:( Ale nie będę Wam tutaj marudziła, jakoś trzeba to przetrwać, zrobić co można i liczyć, że będzie lepiej.
Ostatnio poza tym, że dość solidnie, systematycznie ćwiczę interesuję się również zdrowym jedzeniem, szukam inspiracji w necie, ogladam filmiki z poradami.Te z Was, które nadal jedzą niezdrowo chciałabym zachęcić do większego zwracania uwagi na to co się je. Nie chodzi mi o namawianie kogoś do odchudzania, tylko do zmiany trochę swoich nawyków żywieniowych na zdrowsze, żeby dieta była "czysta". 
Jak zacząć? Od prostych zmian.

* "złe" tłuszcze typu pełne mleko, tłuste sery, masło zamienić na zdrowe tłuszcze z avokado, orzechów i oliwy z oliwek
* biały ryż, makaron i jasną mąkę zamienić na pełnoziarniste- ciemny ryż, pełnoziarnisty makaron i mąkę
*wykluczyć/ograniczyć alkohol
*produkty przetworzone zastapić domowymi, gotowanymi, słodycze zastąpić produktami "własnej roboty"( ciasteczka z płatków owsianych z orzechami i rodzynkami?)
*unikać produktów pakowanych, które są naładowane konserwantami
* ograniczyć sól do łyżeczki dziennie ( pamiętamy, że w wielu produktach jest już dodana sól)
* wykluczyć cukier ( można zastapić miodem, syropem  z agawy)
Metody małych kroczków są zawsze najpewniejsze, można wprowadzać te zmiany powoli, ale sukcesywnie i całkowicie zmienić swój sposób odżywiania.

lubicie tego typu posty? Chciałybyście więcej takich porad?

Pozdrawiam 
Monika

piątek, 22 listopada 2013

Co jadłam, co ćwiczyłam i plany na przyszły tydzień.



Cześć kochane:))


Motywacja pisania postów spadła jakoś, wczoraj sobie uświadomiłam, że większość z Was nie chce czytać moich postów o odżywianiu i ćwiczeniach i, że wolicie posty raczej ze stylizacjami i o kosmetykach. Trochę się tym zasmuciłam, zalezy mi na wiernych czytelniczkach, ale przecież to ja mam mieć frajdę z pisania bloga i pisać go i prowadzić w sposób, który mi sprawia radość. Może mi się tylko tak wydaje :)))) 

CO ĆWICZYŁAM W TYM TYGODNIU:
Królowało Insanity i zrobiłam pięć treningów:
1.Plyometric Cardio Circuit
2.Cardio Cover& Resistance
3.Cardio Recovery
4.Pure Cardio
5.Plyometric Cardio Circuit.
Żaden z nich nie trwa dłużej niż 40 minut ( między 30-40 minut), także jeśli ktoś powie, że nie ma czasu na sport, to jest to zwykła wymówka. Powiem Wam, że efekty już widzę, a to dopiero pierwszy z dziewięciu tygodni:)) Zwłaszcza brzuch jakoś ładnie sie umięśnił i wysmuklił. Jutro zrobię zdjęcia figury, zwłaszcza brzucha, nóg i rąk i będę co tydzień porównywała. Wagowo jest 66kg niecałe, czyli nic praktycznie się nie zmieniło, ale nie stosuję jakiejś diety czy nie ograniczam zbytnio kalorii. Jedyne z moich ograniczeń to tłuszcz i nie jem słodyczy, a dziś nawet pozwolę sobie na drinka z Danielem.

CO JADŁAM
śniadania: 2 kromki chleba żytniego ze słonecznikiem, do tego wędlina chuda, ser żółty lub typu Delikate- taki twarogowy i warzywka; pomidor, ogórek, papryka, oliwki.
drugie śniadania:jabłko, mandarynki, orzechy ziemne, winogrona, gruszka
obiady:zupy-pieczarkowa, fasolowa, rosół, jarzynowa, ogórkowa
drugie dania: udko z kurczaka bez skóry, ziemniaki, surówka z kapusty
spaghetti bolognese, sałata zielona z sosem
naleśniki z chudym twarogiem
kasza jęczmienna, gulasz z warzywami, marchewka z groszkiem
podwieczorki: serek wiejski, owoce
jogurt owocowy z otrębami gryczanymi
jabłka, marchewki, winogrona
kolacje: podobne do śniadań, wczoraj dla odmiany była jajecznica na parze z 2 jajek z kromką chleba żytniego.


Dziś mąż upiekł pysznego pstrąga w folii, a do tego ryż z warzywami na słodko-kwaśno:))Pychotka

Teraz GRZESZKI- co źle zrobiłam, co muszę zmienić
1. Posiłki regularne co 2,5-3 godzin.
2. Ograniczać orzechy i owoce.
3.Więcej wody niegazowanej i herbaty zielonej, a mniej kawy.
4.Wczoraj zjadłam kilka orzechów laskowych w czekoladzie, a we wtorek piekłam z dziećmi babkę w przedszkolu i też się skusiłam na kawałek. Walczę z niejedzeniem słodyczy, ale nie do końca mi to wychodzi, jednak kontynuuję akcję "Do Bożego Narodzenia bez słodyczy", gdyż dzięki niej może nie zrezygnuję całkowicie ze słodkości, ale baaardzo ograniczę ich ilość, a to też sukces.
5. Zejść jednak z tą kalorycznością posiłków ( będę jadła 1800 kalorii maksymalnie).
Najtrudniej mi robić te przerwy między posiłkami, bo ja bym jadła jeszcze częściej, najlepiej co 1,5- 2 godziny. 

To by było na tyle kochane.

Pozdrawiam. 
Monika



poniedziałek, 18 listopada 2013

Insanity dzień 2 i 3 i paznokcie:))

Cześć piękności:)


Ciekawa jestem co tam u Was słychać? Ja jakoś po powrocie z urlopu zderzyłam sie z szarą i zimną rzeczywistoscią i jakoś ogarnąć się nie mogę. Mam po prostu chandrę, a do tego jeszcze jutro bardzo ważne dla mnie i męża i kto wie czy nie decydujące spotkanie. No i denerwuję się.......
Jednak nie ma nic lepszego na stres niż trening. Wczoraj zaczęłam trening Insanity, a więc dziś już jestem po drugim treningu. Niestety nie można nigdzie ściągnąć sobie ( przynajmniej ja nie znalazłam) tego treningu w oryginale, ale daję radę ćwicząc z jakąś dziewczyną:)) Pierwszy dzień jest właściwie dniem, gdzie powinno się zrobić Fit Test, jednak ja z niego zrezygnowałam, bo wydaje mi się, że jeśli będzie poprawa to ją zauważę, a szkoda dnia treningowego. Wczoraj robiłam trening PLYOMETRIC CARDIO CIRCUIT. Powiem Wam, że daje w kość, na pewno nie jest to trening dla początkujących, ale dla "średniaków" spokojnie do zrobienia. Trwał około 40 minut, głównie podskoki, przeskoki, bieg, wyskoki, ale również w trakcie i na koniec rozciąganie. Miał bodajże 3 etapy, a w każdym po chyba 5 ćwiczeń robionych przez 40 sekund bodajże i tak 3 serie. Dzisiejszy trening-CARDIO POWER &RESISTANCE- był nieco krótszy skonstruowany podobnie, część ćwiczeń się powtarzała np. bieg, ale część była całkiem nowa, co bardzo lubię- lubię być zaskakiwana w treningach, a i ciało szybciej nabiera kondycji i spala tłuszcz. No i kocham interwały, po takim treningu organizm długo spala jeszcze tkankę tłuszczową.
Myślę, że treningi są dobre, zobaczymy jakie będą dalej i że efekty będą na pewno, bo trzeba niestety wykonać "niezłą robotę" podczas tych treningów, no i ćwiczy się 6 razy w tygodniu czyli bardzo często.



Zobaczcie jaka jestem mokra= trening jest naprawdę dobry.

Dzisiejsze jedzenie:

śniadanie- 2 kromki chleba żytniego , jedna z serkiem Delikate w plasterkach i pomidorem, druga z polędwicą sopocką i czerwoną papryką

drugie śniadanie - jabłko, serek wiejski

obiad- udko pieczone bez skóry, ziemniaki około 200g i marchewka z groszkiem( w sosie niestety), jabłko, mandarynka

podwieczorek- 5 daktyli, garść orzechów arachidowych, jabłko, marchewka

Na kolację planuję 2 kromki chleba żytniego ze słonecznikiem, jedna z sopocką i pomidorem, ogórkiem, papryką plus kilka oliwek, a druga z twarogiem na słodko.Plus kiwi.

Trochę mało piłam wody, za to kawy 3, czyli za dużo.Kilka herbat zielonych też wypiłam za to. I nie wiem co ja mam z jabłkami:))) Zjadam codziennie minimum dwa do trzech, ale mogłabym więcej.

I jeszcze pokażę Wam moje paznokcie. Niestety juz wybieram kolorki ciemniejsze i bardziej stonowane, ale dokolorowałam ten granat brokatem, żeby nie był zbyt smutny:) Zdjęcie oczywiście z jabłkiem:)))))




Pozdrawiam Was
Monika

niedziela, 17 listopada 2013

Plany na resztę listopada.Trening, dieta.


Cześć dziewczyny :)


Tak jak obiecałam chciałam dzis zrobić podsumowanie mojego ostatniego tygodnia, który był też tygodniem urlopowym.A zatem ... było tak ...

JEDZENIE- co zazwyczaj jadłam

ŚNIADANIA- 2 jajka na twardo lub miękko, 2 małe naleśniki z dżemem figowym, truskawkowym lub miodem, kilka plasterków sera żółtego lub wędliny z drobiu, ogórki lub pomidory, pół małej pity lub kromka tostowego, 30 g sera feta, jogurt naturalny z miodem 150g lub smakowy mango lub brzoskwinia

PRZEGRYZKI
Ogólnie były to owoce typu: jabłka, gruszki, winogrona, mini banany, melony, pomarańcze , gujawy. Często piłam koktajle ze zmiksowanych z mlekiem owoców. Kilka razy był to kawałeczek pizzy lub tost hawajski z szynką i ananasem.
LUNCH I KOLACJA- były zawsze na ciepło
*kurczak pieczony piers bez skóry lub ryba ostrobok pieczona, kilka krewetek, kalmary w cieście, ryba w cieście, gulasz wołowy, kulki z mięsa mielonego z cynamonem, kwadraciki z ciasta francuskiego z mięsem mielonym w środku

*puree ziemniaczane lub ryż lub ziemniak pieczony w mundurku lub ziemniaki z groszkiem, marchewką i cukinią
*warzywa na ciepło: fasola w sosie pomidorowym, gotowany kalafior, cukinia, marchew, groszek, kotlety z grochu, kotlety z kalafiora, bakłażany i cukinie w cieście
*surówki:ogórki z jogurtem naturalnym, pomidory z cebulą, pomidory z majonezem, kapusta czerwona z majonezem, pekinka z serem żółtym i pomarańczą, pekinka z papryką, ogórkiem i pomidorem, marchewka z majonezem, soczewica z papryką i szczypiorkiem, ciecierzyca.

Popełniłam też trochę grzeszków. Wypiłam piwo i drinka podczas wyjazdu. Raz zjadłąm ryż na słodko z cynamonem na deser, raz budyń, jednego batonika z karmelem i porcję tortu na zakończenie safari.Zaczęłam od wczoraj, a właściwie przedwczoraj ponownie moją akcję"Do Bożego Narodzenia bez słodyczy" i myślę, że teraz mi się uda ją doprowadzić do końca. Urlop nie jest czasem kiedy łatwo zrezygnować ze słodyczy i alkoholu, choć i tak się bardzo ograniczałam, ale między lunchem, a kolacją było 5-7 godzin przerwy  i jak nie było owoców czy czegoś zdrowego to skusiłam się na słodycze bądź pizzę, gdyż po prostu byłam głodna. Nie jadłam też pieczywa ciemnego czy ryżu brazowego, gdyż po prostu nie było tam takich rzeczy. Piłam mnóstwo wody niegazowanej, zero coli, fanty i tego typu rzeczy, kilka razy szklaneczkę soku z ananasa i guawy.

TRENING 
Nie ćwiczyłam nic, a nic. Każdego dnia nurkowałam od 2,5-3,5 godzin, a to tez spory wysiłek. Jadłam dużo, a waga wskazuje niecałe 66kg, czyli jeszcze schudłam z 0,5-1kg.

CO ZAMIERZAM:)

DIETA

Produkty tylko pełnoziarniste.
Zero słodyczy- kontynuacja mojej akcji"Do Bożego Narodzenia bez słodyczy"
Zero alkoholu
Przerwy miedzy posiłkami 2,5-3 godzin
Dużo wody  i herbaty zielonej i czerwonej

TRENING
Zaczynam dziś trening zInsanity. Trwa on 60 dni, a więc podejmuję nowe wyzwanie. Wiele się o tym treningu naczytałam i efekty są spektakularne.Prowadzi go przystojny Shaun T. W tygodniu wykonuje się 6 treningów, a niedziela jest dniem wolnym. Treningi trwają zazwyczaj 40 minut . Podczas całego wyzwania wykonuje sie 5 testów fitness, żeby zobaczyć jak poprawia się nasza kondycja.
Pierwszy miesiąc
*Plyometric Cardio Circuit
*Cardio Power and Resistance
*Cardio Recovery
*Pure Cardio
*Cardio Abs
Drugi miesiąc
*Max Interval Circuit
*Max Interval Plyo
*Max Cardio Conditioning
*Cardio Abs
*Max Recovery














Treningi można znaleźć na youtube lub chomikuj:)

Czy ktoś ćwiczył lub chce się przyłączyć?

Pozdrawiam
Monika
























































sobota, 2 listopada 2013

Zdrowa sobota- słodkie ciasteczka błonnikowe.


Cześć dziewczyny:)


Ostatnio długo nie było u mnie wpisów kulinarnych, co nie znaczy, że nic nie pichcę:). Przeglądając blogi kulinarne, a zwłaszcza te o zdrowym odżywianiu ( ostatnio przerzuciłam się na blogi o zdrowym jedzeniu i fitness) zobaczyłam akcję u kilku dziewczyn. Są to osoby, które jak ja nie potrafią zrezygnować ze słodyczy, a są na tyle świadome, że nie chcą jeść byle czego. Akcja polega na tym by w sobotę np. ( u mnie postaram się , aby to było po prostu raz w tygodniu) robić zdrowy deser i dzielić się przepisem z innymi.
A zatem przedstawiam Wam moje owsiane muffinki, zawierają dużo błonnika, dużo zdrowych tłuszczów, zero cukru i malutko tłuszczu.




CZEGO POTRZEBUJECIE
*1,5 szklanki płatków owsianych ( ja użyłam całych, bo są zdrowsze, mają wiecej błonnika, są mniej przetworzone)
*1/4 szklanki cukru lub słodzik ( ja użyłam 30 rozpuszczonych tabletek słodzika) lub stewia
*2 łyżeczki oliwy z oliwek lub oleju
*1/3 szklanki orzechów włoskich rozdrobnionych
*1/3 szklanki pestek słonecznika
*1/2 szklanki rodzynek
*2 jaja
*1 łyżeczka proszku do pieczenia
*3/4 szklanki mleka chudego

Wszystkie składniki mieszamy i zostawiamy na pół godziny do namoknięcia. Następnie wkładamy masę do papilotek lub formujemy ciasteczka na blaszce wyłożonej pergaminem. Pieczemy w 180 stopniach w rozgrzanym piekarniku około 15-20 minut.



Powiem Wam, że już kilka babeczek jest w moim brzuszku i są pyszne na podwieczorek ze szklanką mleka. Pyszne i jakie wartościowe:) Przepis można modyfikować zachowując proporcje, a nieco zmieniając składniki. Można użyć płatków gryczanych czy orkiszowych lub ich część zastąpić np. zarodkami żytnimi, można dodać miodu , użyć orzechów laskowych, migdałów, nerkowców, co tylko kto chce, ma akurat pod ręką lub lubi. Zamiast rodzynek można użyć innych suszonych owoców: jabłek, śliwek, gruszek, żurawiny, moreli, ananasa, chipsów bananowych. Można dodać pestek z dyni:)  Możliwości jest naprawdę wiele......

SMACZNEGO

Pozdrawiam 
Monika

poniedziałek, 21 października 2013

Co przegryzam czyli zdrowe "podjaduchy"

Cześć kochane:))
Dzisiaj postanowiłam przybliżyć Wam nieco moją historię odżywiania i odchudzania. Nie myślcie, że zawsze byłam w miarę szczupła, oj nie. W wieku około 20 lat moja waga dochodziła do 78kg, a w ogólniaku tak się odchudzałam, że wylądowałam u ginekologa z brakiem miesiączki ( waga 56kg). To co wyczyniałam w ogólniaku było naprawdę tragiczne i cieszę się, że jakoś dotarło to do mnie w porę i się ogarnęłam. Od tamtej pory bardziej jakoś patrzę na to co jem i piję oraz na regularny wysiłek fizyczny. Przechodziłam wiele diet i u mnie działa tylko tzw."mniej żreć" i sport. Teraz nie stosuję żadnych diet, ale już kilka lat moja waga utrzymuje się w granicach 64-66kg. Jeśli tylko podskoczy wyżej od razu zupełnie odstawiam słodycze i bardziej patrzę na to co jem i tydzień-dwa znów jest o.k.
Moim jedynym problemem jest nieregularność posiłków tzn. często nie mogę wytrzymać te 2,5-3 godziny między posiłkami i coś przegryzam. Nie chodzi już nawet o kaloryczność, a o to, że żołądek powinien trochę odsapnąć, a nie ciągle coś trawić.Z jedzeniem po wstaniu nie mam problemu, bo jak wiecie powinno się jeść pierwszy posiłek maksymalnie godzinę po wstaniu tzn. przebudzeniu się. U mnie jest tak, że zaraz po wstaniu idę do kuchni i robię sobie szklankę ciepłej wody z cytryną z miodem lub bez i po około godzinie dopiero śniadanie i kawka. Ciepła woda na czczo pomaga na trawienie i przygotowuje żołądek na cały dzień. około 3 godziny przed snem staram się też już nic nie jeść, ale zależy to od tego o której idę spać. Czasami gdy siedzę do późna np.do 24tej to jem jakąś lekką przekąskę lub piję szklankę mleka nawet po 21szej.
Zrobiłam taką małą listę przekąsek, które można zjeść na drugie śniadanie, podwieczorek lub jako przekąskę, gdy się długo siedzi.
*wszelkie  owoce ( powinno się unikać bananów, śliwek, winogron, gruszek jeśli chcemy schudnąć, gdyż mają dużo cukrów). Mi akurat nie zależy na jakimś radykalnym schudnięciu i jem wszystkie owoce, choć uważam na ilość tych wysokocukrowych- jeden banan czy garść winogron jest jak najbardziej o.k :)
JABŁKA są moimi ulubionymi owocami. Jest ich tyle odmian, że wbrew pozorom nie mogą się znudzić:)


 *warzywa- wszelkie rodzaje, choć najlepsze są zielone, a korzeniowe mają najwięcej kalorii. Można przegryzać bez niczego lub zrobić dip z serka wiejskiego light z ziołami.

 * wafle ryżowe. Ja jem często z serkiem naturalnym do smarowania i miodem jak mam ogromną chęć na słodycze. Trzy kromki powinny wystarczyć. Można również zjeść z warzywami lub czymś chudym i wartościowym np.jajkiem, chuda wędliną itd.


*chlebek chrupki- 3-4 kromki z chudym "obłożeniem" lub jogurtem czy serkiem wiejskim light czy nawet nie light:)
* jogurty, kefiry, serki wiejskie, maślanki. Można zjeść zjeść same lub dodać do nich owoce lub warzywa. Ja staram się jeść raczej jogurty naturalne np. z miodem czy owocami zamiast tych słodzonych. Uwielbiam serek wiejski z pomidorami i szczypiorkiem.
 *kisiel lub budyń. Radziłabym przygotować go na bazie słodzika, a żeby był bardziej wartościowy dodać np. starte jabłko.( gotujemy wodę, wsypujemy do niej starte jabłko i podgotowujemy, aż zmięknie, a trwa to chwilę, dodajemy słodzik, a następnie kisiel rozpuszczony w wodzie, mieszamy, zagotowujemy i gotowe. Jeśli macie czas można ugotować kisiel na owocach tzn tak jak kompot i zagęścić mąką ziemniaczaną).




* owoce suszone lub orzechy- są hitem przegryzkowym, dostarczają "dobrych " tłuszczów, jednak ja staram się ich unikać, bo nie umiem poprzestać na jednej garstce, a one są bardzo kaloryczne. Czasami można dostać je w wersji kieszonkowej tzn. 40g i to jest dla mnie jedyne rozwiązanie. Pychota:)))))

Wiadomo trzeba dużo pić. Najlepiej dużo, dużo wody niegazowanej i herbaty zielone, ziołowe czy czerwone. Kawa pita bez dodatków hamuje apetyt- PODOBNO- u mnie niestety nie.
 A Wy co podjadacie? Jakie macie sposoby na poskromienie apetytu?
Pozdrawiam
Monika