piątek, 27 czerwca 2014

Pielegnacja i kolorówka na lato.

Ostatnio mój nastrój jest typowo letni, czekam na upalne dni, na wyprawy rowerowe, pikniki i plażę. Co za tym idzie trzeba przygotować ciałko do odsłonięcia. Pokażę Wam dzisiaj moje dwa odkrycia kosmetyczne z ostatniego czasu . Są to : 
Balsam do ciała pod prysznic Garnier- moim zdaniem jest o wiele lepszy od tego Nivea, choć granatowemu balsamowi Nivea jestem wierna od lat. Fajnie nawilża, ma ładny zapach, no i największy plus to oszczędność czasu i to, że się nie klei i od razu można wskakiwać w ubranka.
Balsam BB do włosów  Gliss Kur- co prawda użyłam dopiero raz, ale jestem naprawdę zadowolona. Stosuje się go na jeszcze mokre włosy i ma 11 działań: miękkie włosy, satynowe, błyszczące, chroni przed rozdwajaniem,przeciwdziała wypadaniu, włosy są fajne w dotyku, zapobiega puszeniu się, mocne włosy, dodaje objętości, lepsze rozczesywanie i intensywne odżywienie. Tyle dobroci w jednym produkcie. I tu znów oszczędność czasu. 










Lato kojarzy mi się z soczystymi owocami, kwiatami, słońcem i w tę porę roku używam w makijażu bardziej zwariowanych kolorów. Dwa produkty od Essence :
Beach Cruisers- eyeliner w kolorze turkusowym, wodoodporny
Xxxl longlasting lipgloss- soczysty błyszczyk do ust
to moi faworyci na gorące letnie imprezy :)








A jakie są Wasze ulubione kosmetyki na lato? Bez czego nie możecie sie obejść?

Pozdrawiam
Monika








czwartek, 26 czerwca 2014

Chili con carne dietetycznie czyli mój obiadek.



Proste przepisy są najlepsze, no i staram się także jeść  zdrowo. Prawdziwe chili con carne powinno być z mielonego mięsa, więc wiadomo, że tłustsze, a pieczarki podsmażone na oliwie czy masełku. Ja przygotowałam dziś wersję zdrowszą i prawie tak smaczną jak oryginalny przepis. Wszystko jest duszone, bez grama dodanego tłuszczu.

Potrzebne będą:

* 500 g piersi z kurczaka, 

* 2 papryki ( ja miałam akurat żółte, ale ładnie wyglądałyby np. zielona i  żółta czy nawet czerwona ),
* pieczarki- z lenistwa dałam z zapasów na zimę ( taki słoiczek od ketchupu średni już pokrojone w plasterki i obgotowane), lepiej  oczywiście świeże obrać i pokroić w plasterki, 
* puszka fasolki czerwonej, można samemu też ugotować
* 2 cebulki
* puszka pomidorów
* sól, pieprz, papryka ostra, słodzik


Zaczynamy od cebulki. Obieramy, kroimy w kosteczkę i wkładamy do garnka, podlewamy wodą troszkę. Następnie dodajemy pokrojoną pierś z kurczaka i pokrojoną paprykę. Gotujemy. Wkładamy plasterki pieczarek, a jeśli pieczarki są świeże to dałabym je raczej na początku.Gdy już wszystko się podgotuje wlewamy puszkę pomidorów. Doprawiamy solą, pieprzem i papryką - ma być ostre, a ja lubię lekko słodkie do tego i daję jeszcze trochę słodzika. Na samym końcu dodajemy odsączoną fasolkę, żeby się nie rozgotowała i gotujemy dosłownie chwilkę. Ja jadłam to danie z ryżem mieszanym: biały z dzikim i sałatą z jogurtem dla orzeźwienia i przełamania ostrości.

Wychodzi mały garnek, starczy spokojnie na 4 porcje. Kaloryczność całości około 900 kalorii, czyli 225 kalorii na porcję. Danie bogate w białko  pochodzenia zwierzęcego - kurczak i roślinnego - fasolka, ubogie w tłuszcz. Idealne na diecie, a i rodzina nie pogardzi ( u mnie Daniel nie narzekał ).








Wczorajsza kolacja. Sałatka...Na dole sałata, dalej pokrojona papryka, groszek z marchewką, wędlina z indyka pokrojona w kosteczkę i sos jogurtowy. Pychota :)




Dziś trening zaliczony- pobiegane 35 minut w terenie i poćwiczone trochę  ręce. Do lasu biegnę przez alejkę z lip, ależ one pięknie pachną teraz, a brzęczy w nich też nieźle ( pracowite pszczółki ).  Warto chyba uzbierać na herbatkę na zimę, oczywiście z jakiegoś miejsca nie przy ulicy. Działa super na przeziębienie, napotnie . Czułyście już w tym roku zapach kwitnącej lipy?


Pozdrawiam
Monika

wtorek, 24 czerwca 2014

24 czerwiec 2014


Cześć :) Pogoda nas nie rozpieszcza, u mnie ciągle pada i ciężko coś zaplanować na dworze. W tamtym tygodniu tylko raz nurkowaliśmy, a obiecaliśmy sobie, że będziemy jeśli pogoda będzie dopisywać robić to nawet codziennie. Butle nabite stoją i czekają :) W tamtym tygodniu taka "grypa żołądkowa " mnie złapała, że 2 dni miałam z życiorysu wyjęte ( tak, akurat musiało sie to wydarzyć w długi weekend ). Pozostałe 2 dni było w miarę, ale dopiero od wczoraj jest normalnie, choć brzuch nie wrócił jeszcze do normy . Przez te dni ( w sumie 5 dni ) absolutnie nic nie robiłam jeśli chodzi o trening. Dopiero dziś zaliczyłam interwałowy bieg około 40 minut w terenie. Pobiegłam sobie do lasku i cieszyłam się jego zapachem, ćwierkaniem ptaków i słońcem na twarzy i ramionach. Trening zaliczony, wieczorem jeszcze jakiś krótki zrobię na ręce i brzuch - pewnie z youtube'a. Troszkę się cofnęłam w moim sześciopaku, ale szybciutko się poprawię. Już dziś trzymam dietę i ograniczyłam węglowodany, dieta 1800 kcal i tak do końca miesiąca, a potem zobaczę. Pamiętajcie, żeby jak się odchudzacie nie ograniczać zbytnio kalorii, bo rozregulujecie sobie metabolizm. Dla mnie 1800 jest super, zbytnio tego nie odczuwam, a dokładając sport widzę naprawdę dobre rezultaty- oczywiście nie zależy mi na zrzuceniu nie wiadomo ile kilogramów. Raczej jest to dieta na ładny brzuch, taka bardziej odtłuszczająca :) No nie dieta nawet, a po prostu zdrowy sposób odżywiania i coś co sprawia mi przyjemność. Na obiad był ryż brązowy z dzikim, pierś z indyka na parze, brokuły i sałata z jogurtem. Śniadanko ostatnio jem ciągle takie samo: płatki owsiane na wodzie i banan, a do tego kawka z mlekiem.Drugie śniadanie był serek wiejski lekki i jajko gotowane- posiłek bez węglowodanów- jeden taki dziennie jak na razie- nie potrzebuję szybkich i mocnych rezultatów.

Wczoraj kupiłam Mamie w prezencie naszyjnik miętowy z różą, do niego dobrałam jej bransoletkę i breloczek. Pewnie się ucieszy, bo też lubi biżuterię, ale dostanie to dopiero w niedzielę.

Ja zaś nie mogłam oprzec się okularom :) Co prawda mam już podobne w panterkę, ale lisek z boku mnie po prostu powalił.....:)) Śliczny :)

Byłam na zakupach także strój zwykły, wygodny. Teraz odpoczywam, pieski biegają sobie nakarmione, Daniel pojechał do dentysty, a potem robi znajomemu kurs nurkowy, także do wieczora jestem sama. Czekam na zakończenie kursu, choć to jeszcze potrwa, i na powiększenie rodziny :) Nie będzie już nudy i zastanawiania się nad problemami świata. Będzie tu i teraz.... To moje marzenie....Choć lubię czasami samotność.










Pozdrawiam  wszystkich.

Monika

niedziela, 22 czerwca 2014

Vichy kontra Bioderma.





Cześć dziewczyny :)

Ostatnie cztery dni wyjęte po prostu z życiorysu. Już po raz drugi w tym miesiącu złapałam jakiegoś wirusa. Uwierzcie mi, że nie jestem delikatna, ale rozłożyło mnie na łopatki. Ból głowy, mdłości, wysoka gorączka, ból brzucha i związane z nim rewolucje. Ale już brzuch wraca do normy i dziś jest o wiele lepiej i postanowiłam napisać notkę.


Ostatnio za namową pani w aptece kupiłam kilka kosmetyków Bioderma. Pani mówiła, że są lepsze od Vichy i w ogóle, ze krem Sebium Global to cudo i Vichy Normaderm nie ma z nim szans. Powiem Wam, że u mnie ten krem w ogóle się nie sprawdza. Na początku może jeszcze był jakiś efekt, ale około tydzień, a potem męczyłam sie już z nim. Dostałąm wielkiego wysypu wszelakich krost itp. i odstawiłam. Poleciałam do apteki po sprawdzony Vichy Normaderm i jestem zadowolona. Czasami jednak chyba warto być wiernym sprawdzonym kosmetykom. Jako dodatek dostałam fajna srebrną kosmetyczkę, a w niej jak na mój gust sporo próbeczek.Mnie interesuja zwłaszcza te z serii Idealia, a jest krem do twarzy i pod oczy. Chętnie też spróbuję podkładu i zaserwuję sobie żel-kremik jako spa na noc ( tego kosmetyku nie widziałąm). Mała woda termalna to klasyk i będzie jak znalazł do torebki na lato .






Pozdrawiam

Monika

wtorek, 17 czerwca 2014

Tunika w kwiatowo-orientalne wzory

Cześć  dziewczyny :)

Jakaż ja ostatnio jestem zajęta :)Pochłania mnie praca, szkolenie, dom, jeszcze Barbie ma problemy ze stawami i wymaga większej opieki i uwagi. Dzisiejszy zestaw jak zwykle prosty i niczym nie zaskakujący. Legginsy czarne i kwiatowo-orientalna tuniko-sukienka. Dodałam do niej ciekawy pasek ze złotym przodem oraz kilka kolorowych bransoletek. Tunikę kupiłam i miałam zamiar nosić jako sukienkę, bo tak właściwie to chyba jest sukienka. Urzekł mnie print i nawet nie mierzyłam, a w domku okazało się , że szycie jest beznadziejne. Ale będę ją nosić jako tuniczkę i by nie wyglądać workowato dodawać do niej pasek :)













Pozdrawiam gorąco

Monika

czwartek, 12 czerwca 2014


Cześć dziewczyny :)

Mam zamiar przyczepić sobie pasemka, które ostatnio kupiłam, ale chyba niestety muszę najpierw wyprostować włosy, bo pasemka są proste jak druty. Mam zamiar to zrobić na weekend i pokażę sięWam choć nie wiem gdzie te pasmka przyczepić by je najlepiej wyeksponować. Może podpowiecie ?
Chciałam sie też pochwalić sukienką, chciałam dziś założyć, ale rano było za chłodno. Sukienka za 20zzzzł z H&M :)







Pozdrawiam serdecznie.

Monika

wtorek, 10 czerwca 2014

Neonowa sukienka.

Cześć dziewczyny :))

Niestety teraz bywam rzadziej na blogu, gdyż robię kurs- szkolenie, a jakie może powiem Wam innym razem:) Dziś w roli głównej miniówka. Sukienka ta nie jest jedyną z mojej kolekcji neonowych choć tamta, którą już widziałyście niby do niej podobna ma bardziej pomarańczowy  kolorek, a ta bardziej różowy. Dodałam do niej kozaczki ze wstawkami z dzianiny i nowe okularki :)








Pozdrawiam
Monika

czwartek, 5 czerwca 2014

Nowości :)

Cześć kochane :)

Dawno marzyły mi się takie sandałki na lato, niezbyt wysokie i na właśnie takim obcasie. Resztę rzeczy kupiłam, bo mi się spodobały ( muszę chyba zacząć listy obić, bo za dużo kupuję, a potem nie noszę). Chusta urzekła mnie wzorem z pieskami, a płaszczyk jest idealny na teraz i taki elegancko-sportowy, polarowy i mięciutki. Narzutka będzie również swietna na teraz, gdy nie do końca wiadomo jaka bedzie pogoda.











Pozdrawiam
Monika

wtorek, 3 czerwca 2014

  Cześć dziewczyny :) 

Dziś najprostsza stylizacja na świecie:)  Dżinsy i t-shirt w paseczki.... Moi ulubieńcy na co dzień:)









Pozdrawiam

Monika