czwartek, 26 czerwca 2014

Chili con carne dietetycznie czyli mój obiadek.



Proste przepisy są najlepsze, no i staram się także jeść  zdrowo. Prawdziwe chili con carne powinno być z mielonego mięsa, więc wiadomo, że tłustsze, a pieczarki podsmażone na oliwie czy masełku. Ja przygotowałam dziś wersję zdrowszą i prawie tak smaczną jak oryginalny przepis. Wszystko jest duszone, bez grama dodanego tłuszczu.

Potrzebne będą:

* 500 g piersi z kurczaka, 

* 2 papryki ( ja miałam akurat żółte, ale ładnie wyglądałyby np. zielona i  żółta czy nawet czerwona ),
* pieczarki- z lenistwa dałam z zapasów na zimę ( taki słoiczek od ketchupu średni już pokrojone w plasterki i obgotowane), lepiej  oczywiście świeże obrać i pokroić w plasterki, 
* puszka fasolki czerwonej, można samemu też ugotować
* 2 cebulki
* puszka pomidorów
* sól, pieprz, papryka ostra, słodzik


Zaczynamy od cebulki. Obieramy, kroimy w kosteczkę i wkładamy do garnka, podlewamy wodą troszkę. Następnie dodajemy pokrojoną pierś z kurczaka i pokrojoną paprykę. Gotujemy. Wkładamy plasterki pieczarek, a jeśli pieczarki są świeże to dałabym je raczej na początku.Gdy już wszystko się podgotuje wlewamy puszkę pomidorów. Doprawiamy solą, pieprzem i papryką - ma być ostre, a ja lubię lekko słodkie do tego i daję jeszcze trochę słodzika. Na samym końcu dodajemy odsączoną fasolkę, żeby się nie rozgotowała i gotujemy dosłownie chwilkę. Ja jadłam to danie z ryżem mieszanym: biały z dzikim i sałatą z jogurtem dla orzeźwienia i przełamania ostrości.

Wychodzi mały garnek, starczy spokojnie na 4 porcje. Kaloryczność całości około 900 kalorii, czyli 225 kalorii na porcję. Danie bogate w białko  pochodzenia zwierzęcego - kurczak i roślinnego - fasolka, ubogie w tłuszcz. Idealne na diecie, a i rodzina nie pogardzi ( u mnie Daniel nie narzekał ).








Wczorajsza kolacja. Sałatka...Na dole sałata, dalej pokrojona papryka, groszek z marchewką, wędlina z indyka pokrojona w kosteczkę i sos jogurtowy. Pychota :)




Dziś trening zaliczony- pobiegane 35 minut w terenie i poćwiczone trochę  ręce. Do lasu biegnę przez alejkę z lip, ależ one pięknie pachną teraz, a brzęczy w nich też nieźle ( pracowite pszczółki ).  Warto chyba uzbierać na herbatkę na zimę, oczywiście z jakiegoś miejsca nie przy ulicy. Działa super na przeziębienie, napotnie . Czułyście już w tym roku zapach kwitnącej lipy?


Pozdrawiam
Monika

9 komentarzy:

  1. Smacznie to wygląda, ale na razie ani fasoli ani grzybów nie mogę jeść ze względu na karmienie

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam i lubię chili con carne:) Przepis, który ja mam jest z mieloną wołowiną lub wieprzowiną, ale z kurczakiem jest pewnie delikatniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też lubię i dlatego wymyśliłam tą wersję :)) jest bardzo delikatna :)

      Usuń
  3. Ja już nazrywałam lipy na zimowe herbatki. Zawsze się sprawdzają przy przeziębieniu!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale u Ciebie dziś smakowicie.

    OdpowiedzUsuń
  5. No i widzisz Moniś moja Gosia ma przez Ciebie przechlapane bo poproszę ją o to apetyczne danko dla siebie ;-).

    OdpowiedzUsuń

serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze:) każdy z nich wywołuje uśmiech na mojej twarzy:)
zapraszam do obserwowania:*