poniedziałek, 14 stycznia 2013

Jak kupować ubrania?


Witam Was kochane:)


Dziś w ręce wpadł mi artykulik o tym jak się ubierać, a raczej jak kupować ciuszki, bo od tego się wszystko zaczyna. Poszperałam i ułożyłam jakieś zasady, które wg mnie mogą pomóc.

*Na początek należy kupić bazę -trzyczęściowy kostium w ciemnym kolorze tzn spódnicę, marynarkę, spodnie, oczywiście wszystko w fasonie odpowiadającym nam i naszej sylwetce. Do tego dokupujemy koszulę na długi rękaw białą lub  kremową i drugą z krótkim rękawem w kolorze kontrastującym.. Jeśli do tego dokupi się spódnicę i marynarkę w ulubionym, pasującym nam kolorze to już mamy mnóstwo, mnóstwo możliwości







*Lepiej kupować rzeczy w jednolitych kolorach, bo łatwiej je potem łączyć.

*Trzeba kupować rzeczy w blokach kolorystycznych.

*Należy wybierać ubrania porządne-dobre jakościowo.

*Nie kupować ubrań w szalonych kolorach, bo szybko wychodzą z mody i się nudzą.

*Zanim coś się kupi trzeba przemyśleć do czego pasuje co już mamy.

*Nie kupować w stresie, na szybko , na siłę.

*Ubrania muszą dobrze leżeć.

*Kupować to co się naprawdę, na 100 procent podoba.,

*Kupować w kolorach , w których się dobrze wygląda.

*Zaszaleć można z biżuterią. Czasami zamiast kupić byle jaki ciuch, lepiej dobrać nową, szałową biżuterię.


Wszystko jak najbardziej prawdziwe tylko kto się do tego stosuje:))))
Ja kupuję pod wpływem chwili, nie zastanawiam się czy pasuje do czegoś co już mam, kupuję szalone kolory, często coś cop jest modne, a niekoniecznie pasuje do mojego typu urody czy figury. A ten styl to chyba dla starszych kobietek, taki trochę sztywny i nudny.


Co o tym myślicie? Jak kupujecie swoje ubrania?
Pozdrawiam 
Monika

3 komentarze:

  1. Wszystko fajnie, ale chyba nie znam osoby, które nie skusiłaby się na jakąś sezonową przecenę i nie zgrzeszyła kupieniem czegoś pod wpływem chwili ;)

    Ale racja, w szafie powinny się znaleźć dobrej jakości "bazy" - klasyczne rzeczy typu marynarka, spódnica, ciemne spodnie, dobre jeansy, biała koszula i... złoty (niekoniecznie na 100% ;) ) zegarek. Jak już to wszystko mamy - można szaleć :P

    Ja staram się kupować zawsze rzeczy dobre gatunkowo, jak to mówią "nie stać mnie na byle co", nie ubieram się w sieciówkach - bardzo sporadycznie kupię coś w Zarze czy H&M...

    OdpowiedzUsuń
  2. ja w sumie nie mam skłonności do szaleństw, czy to jeśli chodzi o fasony czy kolory :) ale jak wiadomo, na zakupach nie jestesmy soba :P i juz naznosilam do domu pelno wynalazkow :P

    OdpowiedzUsuń
  3. No to może męski punk widzenia:-) :
    -garnitur i koszule "wyjściowe"-tu lepiej wziąść coś ze sklepu;w stonowanych kolorach-nie jest to wydatek rujnujący bo całkiem przyzwoite garnitury są za 500 zł;
    -zegarek-porządny ale jeden;pasujący do różnych ubiorów;
    -kolorystyka-dół stonowany góra-dopuszczam szaleństwa; facet np w miętowej względnie szafirowej koszulce jest już widokiem normalnym;
    -zasada kolorystyczna Coco Chanell-maksymalnie 3 kolory czyli np.żywa koszulka,ciemne spodnie i szare/brązowe/czarne buty;
    -jeżeli coś Ci się bardzo podoba a nie możesz znaleźć idealnej rozmiarówki-idź do krawcowej/krawca i uszyj-wyjdzie niewiele drożej a będzie leżało idealnie.

    OdpowiedzUsuń

serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze:) każdy z nich wywołuje uśmiech na mojej twarzy:)
zapraszam do obserwowania:*