Cześć kochane:))
Mnie jeszcze złapało jakieś choróbsko i mam opryszczkę, którą prezentuję na zdjęciach. Chciałam Wam tylko szybciutko pokazać mój puchaty, siwy sweterek.Idealny na takie dni, gdy wiatr wieje i nie ma Danielka, który przytuli.Nie ma co tu opisywać, prostota w każdym calu :)
Lubicie takie mięciutkie sweterki?
Pozdrawiam
Monika
Ja takiego sweterka jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńMoże i prostota;ale uroczo w niej wyglądasz ;-); i jeszcze do tego ta ruda kitka na szarości sweterka...;-).
OdpowiedzUsuńTakie sweterki tez bardzo lubię
OdpowiedzUsuńŚliczny sweterek, choć golfów nie lubię, duszę się w nich. :) Ale Ty ładnie wyglądasz. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam że na opryszczkę dobrze działa cieniutka łuska od cebuli. :)
Usuńoooo, tego nie wiedziałąm :)
UsuńJa też nie znałam tego sposobu, muszę zapamiętać bo i mnie to cholerstwo lubi dopaść.
UsuńNie smuć się Monia, jak mąż wróci to Cię wyprzytula podwójnie :)
Sweterek cudowny, chociaż u mnie też golf nie przejdzie, ale puszek jak najbardziej, bo już nie wiem w co się ubierać żeby było ciepło.
Nigdy nie miałam opryszczki ... nie wiem co poradzić :(
OdpowiedzUsuńSweterek piękny :) A kiedy Mąż wraca? :)
w piątek wieczorem:) ma szkolenie 3 miesiące i teraz tak już będzie przez jakiś czas:)
UsuńSweterek jest uroczy :)
OdpowiedzUsuńŁadny sweterek :)
OdpowiedzUsuńJa tam kocham wszystkie sweterki, tylko nie golfy :D Więc taka wersja z dekoltem byłaby dla mnie idealna :)
OdpowiedzUsuńsliczny jest :)
OdpowiedzUsuń