Cześć :)
Nie było mnie znów dosyć długo. Nie mam czasu między pracą, a otwieraniem nowej firmy, całość pochłania mnie całkowicie, w domu ledwo co ogarnięte, a ja z trudnością znajduję czas na treningi. W tej chwili ćwiczę T25 Focus z moim ulubionym trenerem Shaunem T, trening trwa 25 minut więc jest chwilowo dla mnie idealny.Czasami robię dwa takie treningi, ale to tylko jak mam czas i siłę, bo ćwiczenia są dość trudne, a przede wszystkim męczące. Z dietą różnie bywa, jem często szybko, bez koncentrowania się na posiłkach, z braku czasu. Staramy się z Danielem znaleźć trochę czasu dla naszego związku i robimy coś razem wieczorem, zazwyczaj jest to oglądanie telewizji lub kabaretów, a czasami jakiś konkretny film ( ''Przychodzi facet do lekarza''- fajna komedia, którą polecam obejrzeć- oglądaliśmy przedwczoraj ). Wszystko dosłownie w biegu. W piątek otwieramy już nasz klub i mam nadzieję, że zostanie już tylko pilnowanie na bieżąco i będzie luźniej.
Wczoraj byłam na spacerku z psami nad stawem. Ostatnio też są nieco zaniedbane te psiaczki, co prawda biegają całe dnie na dworze itd, ale nie miałam czasu na zabawy czy spacerki z nimi.
Smycz do ręki i ruszamy. W taki dzień szkoda byłoby siedzieć w domu.
Barbie czeka grzecznie na zapięcie smyczy......
Na wszystko trzeba czekać to i się ziewać zachciało ......
Oblizać się też trzeba.......
Łatek też już w pogotowiu.....
Wygłupy i gryzienie smyczy przed wyjściem.....
Żaden z nich nie może się doczekać.....
Pomimo moich próśb nie dało rady bez kąpieli :)
Błotko też fajnie wykopywać .... W zespole.....
Idziemy w stronę rzeki......
Mokry Łatek......
Staw.....
Brudny i mokry Łatek......
Dom z dołu, od strony stawu.....
Po kąpieli wycieranie się o trawę i szaleństwa.......
Zabawy z Barbie.....Aport....
I już zmęczenie......
Mokrzy, wycieńczeni po spacerze i zabawach, ale jacy szczęśliwi:)
Mi również spacer z psami sprawił ogromną radość, poobserwowałam przyrodę, wszystko budzi sie do życia, zielenieje, kwitnie..... W dni takie jak ten chce się żyć....Szkoda, że dni wolne od pracy tak szybko mijają, ale powiem Wam, że sobie naprawdę przez ten dłuższy weekend odpoczęłam.
Pozdrawiam
Monika
Fajne masz te zwierzaczki. Ja niestety od lutego nie mam kotka. Jakiś zwierzak go zagryzł. Prawdopodobnie jastrząb.
OdpowiedzUsuńAle te pieski pocieszne :)
OdpowiedzUsuńCudne psiaczki ;)
OdpowiedzUsuń45 year-old Associate Professor Griff Marlor, hailing from North Vancouver enjoys watching movies like Investigating Sex (a.k.a. Intimate Affairs) and Bodybuilding. Took a trip to Historic Centre of Salvador de Bahia and drives a Bugatti Type 57S Atalante. przeskocz to strony
OdpowiedzUsuń