czwartek, 27 listopada 2014

Jadłospis- 26.10.14

Jadłospis : środa 26 października



Śniadanie:
1/2 kromki dużej chleba żytniego
jajecznica z 2 jajek bez tłuszczu
banan

Obiad: Zupa ogórkowa


Drugie danie:

Ziemniaki gotowane około 150g
Mały pulpecik wieprzowy
surówka z surowego kalafiora z łyżeczką majonezu




Podwieczorek:

Twarożek domowy 200g
Jabłko


 Kolacja:

Dwie połówki chleba żytniego ( duża kromka)
serek do smarowania Caprese pomidorowy z chili i na to plasterek wędliny wieprzowej
Serek twarogowy  na drugiej kromce
2 plastry pomidora
marchewka






150 g jogurtu naturalnego
2 łyżki otrąb ze śliwką
łyżka ziaren słonecznika



Posiłek potreningowy :
2 wafle ryżowe z serkiem twarogowym i pomidorem


MOJE ĆWICZENIA :



Otręby, które kupiłam: od razu wzięłam dwa smaki- są pyszne- polecam.





Wypiłam również 2 kawy: w tym jedną z mlekiem, około 2 litrów wody, 4 herbaty zielone i jedną czarną:)


To w skrócie moje jedzonko z jednego dnia oraz ćwiczenia. Chwilowo ćwiczę co drugi dzień, gdyż nie mam jakoś jesienią i zimą ochoty, ani energii na ćwiczenia. Jednak treningi są intensywne, bo takie lubię.

Pozdrawiam
Monika

wtorek, 25 listopada 2014

Gumki, które nie niszczą włosów - Invisibobble.


Cześć dziewczyny :)

Dzisiaj chciałam Wam pokazać zapewne już wielu osobom znane gumki do włosów, które nie plączą i nie niszczą ich .Gumki są trzy w zestawie, ja akurat wzięłam przezroczyste, chociaż były różne kolory np. czarny, brazowy, biały, zielony, niebieski i też neonowe. Na razie wzięłam opakowanie do spróbowania, ale skuszę się na kolejne, bo jestem bardzo zadowolona, gumki świetnie trzymają włosy. Do tego, że nie niszczą włosów też jestem przekonana, gdyż po zdjęciu nie było na niej nawet jednego włoska, ale zastanawiam się nad ich trwałością, gdyż mam grube włosy i gumka po krótkim noszeniu rozciągnęła się i już nie wróciła do swej formy. Akurat to muszę poobserwować, normalne, że będą sie zużywać i niszczyć, ale muszę zobaczyć w jakim tempie, gdyż nie należą one też do najtańszych- 3 szt. bodajże 20 zł- to  dość sporo jak na gumki.








U mnie zrobiło sie nieco spokojniej w życiu. Jesteśmy już po kursie na rodziców adopcyjnych i czekamy na telefon z propozycją dzieciaczków. Może to być bardzo szybko, a może ciągnąć się i do 3 lat ( jeśli chce się przysposobić maluszka). Powoli wracam do treningów i diety ( przytyło mi sie 3-4 kg, jeśli mam stres to jem ). Pomyślałam , że będę Wam wrzucać moje jadłospisy ze zdjęciami i co ćwiczę i w ten sposób moja motywacja będzie większa. Do świąt Bożego Narodzenia myślę, że uda mi sie zrzucić ze 2 kg. Pod koniec stycznia jedziemy na wakacje i mam zamiar wrócić do mojej wcześniejszej wagi , czyli znów ze 2kg zrzucić- w sumie 4 kg.Nie będzie to głodowanie, ale trochę ograniczę kaloryczność i zwiekszę liczbe treningów. Muszę sie za siebie wziąść, bo przeszkadza mi i ciąży te kilka kilogramów, źle się z tym czuję . 

Pozdrawiam
Monika

czwartek, 20 listopada 2014

Nowy kolor włosów.


Cześć dziewczyny :)

U mnie dziś pierwszy raz spadł śnieg, pieknie wyglądał na drzewach gdy jechałam rano do pracy. Niestety jest dość zimno i muszę wcześniej wstawać do pracy, bo trzeba skrobać samochód. Byłam dziś u fryzjera, robiłam blond pasemka oraz odżywiałam i prostowałam włosy. W sobotę idę na imprezę andrzejkową i szykuję się już na nią stąd m.in też ta zmiana. Kiedyś już miała takie pasemka i wyglądałam ładnie. Teraz też wydaje mi się , że wyglądam dobrze, że blond rozjaśnia, odmładza buzię i łagodnieją przy nim rysy twarzy.







Podoba się Wam mój nowy wygląd?


Pozdrawiam cieplutko.
Monika

poniedziałek, 17 listopada 2014

Siłownia w domu.


Hej :)

Niedawno rozkładaliśmy z mężem atlas- kupiliśmy sobie jeden z prostszych i tańszych modeli marki Thorn. Myślę, że dla nas jest on wystarczający- dla D. , żeby sobie poćwiczyć siłę, nabrać mięśni i dla mnie do wzmocnienia rąk i klatki, pleców. Siłownia w domu ma swoje zalety, ale i wady. My najpierw kupiliśmy bieżnię i postanowiliśmy, że jeżeli bedziemy jej używać to kupimy następne sprzęty. I tak się stało. Po bieżni był orbitrek czyli rowerek eliptyczny, a teraz atlas. Mamy tez kilka akcesoriów, którymi ja bardziej się posługuję typu: hantelki 1kg, 2kg, 5kg, piłka, skakanka z obciążeniami itd. Kazda z dziewczyn potrzebowała będzie też na pewno maty do ćwiczeń. My mamy radio, Cd itd, ale najlepiej w trakcie np. biegu sprawdza się telewizor.Tak przygotowani możemy spokojnie ćwiczyć, mamy dużo możliwości i możemy trenować kiedy tylko chcemy. Ważne jest samozaparcie, no i wiadomo we dwójkę zawsze raźniej, a jak jednej osobie się nie chce ćwiczyć to druga ją ciągnie. Tak to u nas działa.












A Wy macie jakieś sprzęty w domu? Ćwiczycie z mężem/chłopakiem ?


Pozdrawiam.
Monika

piątek, 14 listopada 2014

Pierwsze wrażenia- podkłady Max Factor Ageless Elixir i Maybelline Fit me anti shine stick.

Cześć dziewczyny :)

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać moje nowe podkłady, które mnie zaciekawiły i postanowiłam je wypróbować .
Pierwszy z nich Max Factor Ageless Elixir 2 in 1 Foundation+ Serum. Ja wzięłam sobie  Nr 60 Sand. Co mówi producent:
Podkład kryje, maskuje delikatne zmarszczki i linie. Skóra od razu wyglada na młodszą.
Serum i filtr 15SPF chronią przy codziennym używaniu przed oznakami starzenia: przebarwieniami i plamami.

Moja opinia po kilku użyciach:
Jak dla mnie podkład tylko super nawilża skórę, być może moja skóra jest jeszcze zbyt młoda na ten produkt, ale powoduje on straszne świecenie się całej twarzy. Kryje słabo, chyba oddam go mamie, która ma suchą cerę i nie lubi mocnego krycia. Moim zdaniem produkt porównywalny  działaniem do kremów BB.Cena- była wyprzedaż i zapłaciłam 28 zł więc uznałam, że warto wypróbować . 




Taki kolor ma nr 60 Sand Max Factor Ageless Elixir 2 in 1


Drugi produkt to podkład w sztyfcie od Maybelline  -Fit Me-anti shine stick.
Produkt w sztyfcie , bardzo łatwy w dozowaniu. Środek sztyftu posiada "serce", które ma wykańczać makijaż i nadawać pudrowy efekt. Krycie bardzo dobre, jednak również i ten produkt nie radzi sobie z błyszczeniem mojej skóry, a podobno jest ekspertem:) Ponadto opakowanie jest małe- 9 ml i przy codziennym stosowaniu nie starczy na długo . Nie jest to zły produkt, ale nie jest to też  żadna rewelacja. Kosztował coś ponad 30 zł. Raczej nie kupię drugi raz. Ponadto kolor też wybrałam jakiś zbyt jasny,zbyt różowy, niestety jest  zbyt mały wybór kolorów.







Maybelline Fit Me Anti-shine stick Nr 120 Vanille.




A więc żaden z produktów mnie nie zachwycił:
serum oddam mamie, a sztyft zużyję sama. Poszukiwanie idealnego podkładu matującego nadal trwa :) A może Wy znacie jakiś podkład dla cery bardzo przetłuszczającej się ?


Pozdrawiam
Monika

czwartek, 6 listopada 2014

Dermoroller- pierwsze wrażenia.

Cześć dziewczyny :) 
Dzisiaj chciałam Wam pokazać Micro Needle Roller- jest to rolka masująca do twarzy z igiełkami o długości 1mm. Jak wiecie chodziłam na zabiegi mezoterapii igłowej, jednak jest to zabieg dość drogi 250-300 zł, a trzeba zrobić chociaż 4-5 zabiegów w odstępach miesięcznych. Poza tym niestety , ale po zabiegu około 4-6 dni wyglada się źle i trzeba chodzić w okularach, a ja niestety pracuję i nie mogę sobie za bardzo na takie coś ciągle pozwolić, bo praca to ciągły kontakt z dziećmi i ich rodzicami, a także współpracownikami. 
Wczoraj byłam u kosmetyczki na oczyszczaniu twarzy- robię to tak raz/2 razy do roku. Standardowy zabieg tj. zmycie makijażu,peeling, maseczka, otwieranie porów, wyciskanie zaskórników ( najskuteczniejsza jednak chyba metoda manualna- choć dość bolesna), zamykanie porów, dezynfekcja granulkami, maseczka owocowa, krem  z filtrem i do domku. Zabieg trwał 1,5 godziny (same maseczki 20 i 10 minut) i kosztował 100zł. Dużo to i niedużo, ale skóra jest naprawdę teraz piękna, czysta, sprężysta i aż miło na nią popatrzeć. 
Przy okazji zakupiłam zamówiony ostatnim razem dermoroller. No i dziś i wczoraj go już użyłam. Należy dobrze zdezynfekować twarz, zastosować serum lub ampułkę lub jakiś bogaty w składniki krem i masujemy. Igiełki robią malutkie nakłucia i przerywaja ciągłość skóry i podobno już samo masowanie pobudza skórę do produkcji kolagenu-regeneracji. Przy zastosowaniu kremu czy serum wchłania sie on w 0,3-3%, a przy dobrze wykonanym masażu dermorollerem podobno nawet i w 3000%. Skóra dosłownie wsysa cały produkt. Po zastosowaniu jest lekko zaczerwieniona, ale jest to normalne. Masujemy w 4 płaszczyznach - poziomo, pionowo, na skos w prawo , na skos w lewo- każde miejsce 4 razy. Na razie użyłam dopiero 2 razy, ale widzę już lepsze napięcie skóry, a wchłanianie produktów niesamowite. Ja akurat używam tego co aktualnie mam czyli jakichś ampułek liftingujących i serum do twarzy, ale może pokuszę sie o zakup czegoś profesjonalnego- jakiegoś koktajlu witaminowego. Wczoraj masowałam czoło, policzki, brodę i nos, a dziś zrobiłam miejsca pod oczami i powieki oraz szyję. Pierwsze wrażenia są pozytywne, jestem zaskoczona, ale zobaczymy jakie będą efekty po regularnym stosowaniu. Należy pamiętać, że urządzenie może używać tylko jedna osoba i trzeba je porządnie dezynfekować. Dostępne są opcje również z krótszymi igiełkami np. konkretnie pod oczy i o wiele grubszymi- do walki np. z cellulitem ( chyba się skuszę jeszcze na taki roller).Na razie to tyle na ten temat, są to moje takie pierwsze wrażenia i spostrzeżenia. 






Miałyście styczność z dermorollerem ?


Pozdrawiam.
Monika