czwartek, 30 października 2014

Nowości październik- ubrania, kosmetyki.






Cześć dziewczyny:)


Dzisiaj post z serii "przechwalanki":) Chciałam Wam pokazać kilka rzeczy, które ostatnio sobie sprawiłam. Na pewno nie jest to wszystko co chciałabym pokazać. Chwilowo moje posty są niezbyt uporządkowane, sama nie wiem jeszcze co i o czym chciałabym pisać. Od następnego tygodnia pojawią się na pewno posty ze stylizacjami, chciałabym, żeby to ich właśnie było więcej na blogu. Lubię siebie oglądać w różnych ubraniach i czasami dopiero na zdjęciach, które oglądam widzę, że coś mogłam lepiej połączyć, a coś do siebie kompletnie nie pasuje, choć w lustrze wydawało mi się o.k.Planuję też więcej postów o domu,o dekoracjach, o gotowaniu, o ważnych sprawach. Ale wróćmy do zakupów.....

Spodnie pół dzinsy-pół sportowe:) Były jeszce w wersji niebieskiej, ale te wydawały mi się bardziej eleganckie.

Tył spodni 


Sweterek w neonowe paski, założyłam raz, uprałam i jak zwykle zniszczyłam sweter. Po prostu nie mam już swetrów, wszystkie porozciągane :(




Bluzka z wesołym nadrukiem- lubię ją za kolory i optymizm którym emanuje.

 Dwie bluzeczki na lato, z przeceny  z Tally Weijl. Bardzo mocno powycinane.




Kosmetyki
od lewej- piling do ciała Avon- niesamowity zapach jagód, a ścieracz to juz taki sobie z niego. Jak dla mnie zbyt delikatny.
Balsam do ciała Nivea- klasyk, choć jak dla mnie jakoś sie trochę lepi.
Serum do twarzy z drobinkami zakupione w Biedronce, chyba za 8-9 zł. Działanie równe cenie:)
Szampon nawilżający z odżywką Dove 2 w 1- mój hit. Ostatnio muszę często myć włosy, a szampon jest super, włosy nawilżone i sypkie:)




Kolorówka- od lewej
Essence tusz do rzęs, trochę za dużo produktu nabiera się jednorazowo, ale po kilku próbach mozna to opanować. Za taka cenę jest o.k.
Perełki bronzujące Avon- fajnie i delikatnie przyciemniaja buźkę, zwłaszcza  w okresach bez słońca, skóra wydaje się być bardziej promienna i zdrowa.
Kredka do oczu Avon- niesamowity błękit czy tez turkus. Jestem z niej bardzo zadowolona.

To  by było na tyle. Miałyście coś z tych kosmetyków? Jaki dobry balsam na jesień-zimę polecacie?

Pozdrawiam
Monika

poniedziałek, 27 października 2014

Zmiany w diecie, ćwiczeniach, we mnie....

Witam Was wszystkich ponownie :))

Problemy problemami, w życiu nadchodzi taki moment, że należy powiedzieć stop-dość i pozbierać się , ogarnąć, przemyśleć wszystko i zacząć żyć- od nowa jakby, może lepiej, na pewno człowiek staje się mądrzejszy i odporniejszy na kolejne porażki. Pora więc się podźwignąć, zaplanować, przemyśleć i ruszyć do ataku, zacząć żyć od nowa, może lepiej nawet....

Złe samopoczucie odcisnęło się również na moim odżywianiu i straciłam chęć do ćwiczeń, za to zyskałam niesamowity apetyt na słodycze. Ćwiczyłam 2 do maksymalnie 3 razy w tygodniu i to na przymus, ale nic to nie dało, bo kalorie , które sobie dostarczałam spowodowały, że mam 3kg na plusie. Muszę się tego pozbyć, gdyż po świetach , jak co roku będzie kolejne 2 kg. 3 kg to jakieś 21000 kalorii, które muszę obciąć z jedzenia i/albo wyćwiczyć. Do Bożego Narodzenia zostało 58 dni, a więc daje to wynik 360 kalorii dziennie, które trzeba zaoszczędzić.Plan jest więc taki, żeby w dni treningowe jeść 1800 kalorii, a w nietreningowe 1600 kalorii, plus do tego sport 5 razy dziennie.Powiecie pewnie, że to dużo, ale ja na dietach 1200 kalorii nie wytrzymałabym długo, a poza tym nie chcę sobie rozregulować metabolizmu i chcę schudnąć trwale= powoli.


1.Zasadę już wprowadziłam i nie jem słodyczy od 19 października do 19 listopada , na razie. Musiałam podjąć tak drastyczny krok, gdyż ja nie umiem zadowolić się 4 kostkami czekolady- muszę wciagnąć całą tabliczkę.
2.Odstepy między posiłkami - tu jest problem- ciężko mi wytrzymać 3 godziny, ale będę się starała jeść co 3-4 godziny. 
3. Jeść spokojnie, powoli, jeśli nie ma czasu na spokojne zjedzenie to poczekać. Łapałam się kilka razy, że jadłam podczas rozmowy telefonicznej i po skończeniu rozmowy talerz pusty, a ja głodna.
4.Wydaje mi się, że mam zakwaszony organizm i w związku z tym muszę ograniczyć kawę do 2 dziennie w tym tygodniu i jednej potem. Również węglowodany postaram się ograniczyć, pszenicę wyeliminować, jeść więcej warzyw i to głównie tych zielonych. Mleko krowie też wykluczę, a jego przetwory ograniczę. Z mięsa głównie drób i to najlepiej indyk.
5.Będę piła 1,5 - 2 litrów wody dziennie plus 2 szklanki herbaty zielone - może nia zastąpię kawusię :)
6. No i jeden posiłek będzie bez węglowodanów -do odwołania.
7. Rano na czczo szklanka ciepłej wody z cytryną.


To są takie moje postanowienia i plany, jak mi się coś przypomni to dopiszę. 

To mój dzisiejszy obiadek


Zupa brokułowo-brukselkowa z indykiem.

* 150-200 g brukselki
*120 g brokuła
* 40 g makaronu pełnoziarnistego ( sucha waga)
* 70 g piersi z indyka
*sół, pieprz, chili
Myślę, że to około 350 kalorii, a ciężko zjeść na raz :)



Zobaczcie jak mi urosły włosy i jakie są błyszczące :)



Pozdrawiam Was serdecznie
Buziaki
Monika

Powrót ? Czy znów nie ?


Cześć kochane :)


Od ponad miesiąca zastanawiam się nad blogiem. Miałam nawet kilka razy pomysł, żeby go skasować. Skasować , a potem zobaczyć, założyć nowego czy dać sobie kompletnie spokój. Jednak szkoda mi było tych postów, które może i niezbyt ciekawe, a zdjęcia niezbyt profesjonalne i do tego zwykła ja, a nie jakaś piękna dziewczyna. Blog miał być najwięcej modowy, ale nie ma kto robić mi zdjęć, poza tym i tak nie wychodzę na nich korzystnie .... Takiego bloga chciałam, ale niestety, jest jak jest. Nie pisałam, bo nie chcę non stop Wam się tylko żalić i żalić, więc lepiej nie pisać w ogóle. Dziś postanowiłam napisać jakiegoś posta, nie wiem konkretnie o czym- chyba o odżywianiu. Myślałam, że po złych momentach przychodzą lepsze, ale niestety tak się nie dzieje u mnie. Porażka za porażką i czasami to mam już tak dość wszystkiego......Najtrudniej pogodzić sie z myślą o tym, że nigdy nie będę miała dziecka, gdy wszyscy naokoło,albo są w ciąży, albo juz mają dzieci .Człowiek chce, ale nie umie cieszyć się z czyjegoś szczęścia, z rosnącego brzuszka czy zakupów dla maluszka.  Ostatnio przeżyłam horror, gdy musiałam iść do sklepu kupić coś  dla chłopczyka, który urodził sie kilka dni temu mojego męża bratowi. Wyłam po prostu na dziale dla niemowląt............
Jest źle w każdej dziedzinie życia, i finansowo i rodzinnie i w pracy i ze mną... Po prostu  we wszystkim 

Pozdrawiam
Monika

P.S.Ogarne się i napiszę wieczorem "normalnego "posta.